Oddaj swe zmysły Chaosowi...
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Wstąp do Nas a sam Chaos umili Ci czas
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Sam Początek jak i Historia Tego Świata

Go down 
AutorWiadomość
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Sam Początek jak i Historia Tego Świata Empty
PisanieTemat: Sam Początek jak i Historia Tego Świata   Sam Początek jak i Historia Tego Świata EmptyCzw Paź 18, 2012 11:20 am

Przestrzeń ukryta w mroku. Miejsce, w którym zasiadał on. Nazywane potocznie domem, było jego samotnią. Miejscem, gdzie trwa, bowiem trwać musiał; nie miał przeto wyboru żadnego. Ciemne Wnętrze nie posiadało grawitacji, ani także nie oddziaływały na nie żadne znane siły. Tylko jego postać kierowała nim. Był niczym mózg, który ma wzgląd na wszystko. Każda zawarta tu część podlegała mu. Nawet ów Chaos. Mężczyzna miał na twarzy wyrysowane skupienie, graniczące z brakiem jakichkolwiek emocji czy też uczuć. Jego oczy były przesiąknięte pustką, która wchłaniała rozbłyski światła niczym czarna dziura. Siedział w całkowitym bezruchu na osobliwym tronie, który umieszczony został w centrum wiru chaosu. Miał wzgląd na to, jak długie ramiona brnęły powoli do przodu, to czarne to białe, to dobre to złe. Nie ruszając nawet dłonią... Nie kiwając nawet palcem wybierał powoli części szkła rozbitego lustra z wnętrza chaosu. Scalał je w powietrzu niczym wielką układankę. Towarzyszyła mu tylko cisza, którą załamywał dźwięk przesypującego się piachu z tysiąca, a nawet milionów klepsydr i krzyk jego własnych myśli, z których to większość więził w lustrach, których i tak nikt by nie zliczył.
Gdy dokończył dzieła, a zajęło mu to sporo czasu, który tu nie istniał, przybliżył ów lustro do siebie i swymi aż za nadto długimi włosami, posiadającymi teraz więcej życia niż on sam, przetarł szkło. Nie ujrzał przeto swego oblicza... tylko mgłę. Nie musiał długo czekać, by za chwilę ujrzeć, jak zaczynają się wydobywać obrazy...

Nagle coś się stało. Jakaś misterna część pękła, a na jednym z luster pojawiła się rysa. Mężczyzna się ocknął, a w jego martwych oczach pojawiła się iskra przerażenia. Powstał i pośpiesznie chciał to naprawić, jednak było za późno. Do rysy na szkle wszedł jego cień. On, tyle że gorszy... zły i niszczący.
-Co żem uczynił...
To zdanie, które było podszyte obawą, rozniosło się po ów miejscu. Teraz już nic nie mógł uczynić. Nic, poza obserwacją tego, co będzie się dziać.
Przybliżył więc zwierciadło do siebie i spoglądał na Wymiar, na którego przyniósł zgubę....


****

To była piękna i spokojna noc przy pełni księżyca. Bezchmurne niebo ujawniało miliardy gwiazd pragnące sięgnąć ziemi. Cudna chwila na romantyczny spacer w bladym lśnieniu księżyca. Wydawać by się mogło, iż każdy z pobliskiego miasta wybrał się na ów spacer, by podziwiać piękno natury. Jednak nie zdążyłby nawet o tym pomyśleć, gdy to całe miasto przemieniło się w pył, a czarna, przysadzista chmura przysłoniła niebo niczym całun śmierci.
Po pewnym czasie pył opadł na tyle, by odsłonić nagą przestrzeń, w której to centrum siedział mały chłopiec. Patrzył się pustym wzrokiem na otaczający go pył, który jeszcze się snuł wokół niego, jakby był prowadzony delikatnym wiatrem.
Nie minęło wiele czasu jak powstał, a widząc zniszczenia roześmiał się w głos.
-O tak... to mój świat.
Po tych słowach znikł, by zacząć to, co i tak musiało się zacząć dziać.

****


Kim jest ów istnienie pojawiające się z błędu Chaosu? Jest nim chłopiec, o imieniu Kaos, a za nim podążyła ciemność niszcząc to co zapragnął. Mrok o którym mowa była mazią, bo taki jej wygląd był, ale czym jest naprawdę? Była to wylewająca się moc Kaos’a, ta niebezpieczna nad którą z czasem nie potrafił kontrolować. A co za ty szło? Wiele zniszczeń i zgładzeń. Wiele śmierci jak i smutku.
Zapytacie zapewne. Co się stało z elfami, albo krasnoludami. Czemu tak wiele zacnych ras nagle przestało istnieć. Cóż, można powiedzieć że dziecię posiadało w danej chwili taki ów kaprys by wyniszczyć wszystkich. A gdy rzeź się zaczęła zebrały się wszystkie rasy. Zebrały się po to by wybrać tego który zaopiekuje się maluchem po, zapieczętowaniu jego mocy. By nie był tak niebezpieczny. I w tedy powstał Przewodnik. Kim on był? Był mieszańcem elfie rasy z powierzchni jak i z podziemi. Zamieszkały w raz z jasnoskórymi braćmi, nauczyciel magii. Stracił on przez ciemność wiele… więc nie zależało już mu na niczym. Zgodził się zatem, nie mając tak naprawdę wyboru. I stał się istotą, bez imienia, tylko nazywanym „Przewodnik”. Ponieważ to on pomagał, starał się naprawić i nakierował ocalałe rasy, do miast… miejsc gdzie mogli być bezpieczni. Jednakże nie wtrącał się do wojen istniejącymi między nimi. Od tego byli czterej jeźdźcy który towarzyszyli wszelakiemu złu. Tam gdzie zabijano się, czy to w masowej ilości… czy od tak w pojedynkach… pojawiała się Śmierć, jak i Zwycięstwo czy Wojna… a Głód? Sami sobie odpowiedzcie na to jakże niedorzeczne pytanie.
Ta czwórka była istotną częścią całej układanki, byli oni potrzebni do obrony Kaosa, przed innymi jak i nim samym. Ponieważ za opaską, która była pieczęcią. Czaiło się niszczące zło...

Gdyby jednak ciekawość, zapędziła Was dalej. Chcielibyście zapewne, dowiedzieć się więcej o Tym świecie. Ba... a nawet i całym tym wymiarze; który "ugościł" Kaosa. Mogłyby powstać pytania; czym zasłużyły te istnienia, które zamieszkują Tą ziemie.
Sama odpowiedź jest prosta. "Przypadek".
Ten sam "Przypadek" sprawił iż "Ciemność", jakoby cieniem Opaczności była, wydostała się; poprzez szparę w lustrze. Także "Przypadkiem" było to, iż padło na ten wymiar. Wymiar, który niczemu nie zawinił. Niektórzy powiedzą iż tak ma być. Inni zaś iż Los jest zły i sięga po niewinnych.
Tu jednak by się mylili, bowiem ów świat, nie był aż taki dobry. Od samego początku panował tu rozgardiasz, by nie powiedzieć chaos. Na każdym kroku, można było ujrzeć sprzeczki, bójki czy też kradzieże. Żadna z ras, nie żyła ze sobą w zgodzie. Nikogo nie interesowało nic, oprócz swych pobratymców. Wojna więc szła; jedna za drugą... bowiem ona była dla nich, najlepszym rozwiązaniem. Na pogorzeliskach, budowano miasta... palono wioski i tak w kółko.
W tamtym świecie, ujawniło się to, jako rozsypane lustro; które Opaczność chciała złożyć... lecz nie udało się. Szkło i tak pękło, a Jego cień zwany potocznie "Ciemnością"; wszedł w zagłębienie. Skutki pojawiania się "Ciemności", były natychmiastowe. Wystarczyło parę godzin, by "pożarła" przestrzeń; na której się toczyła zaciekła walka. Walka, która przeważyła szale istnień jak i większość samych ras, biorącej w niej udział. Tymi rasami były krasnoludy i elfy. Nie wiadomo po dziś dzień, czym się ona rozpoczęła. Wiadomym jednak jest to, iż skończyła się dla niektórych śmiertelnie. Inni zaś trafili w niewole do chłopca, który pragnął w tym świecie się jakoś urządzić.
Tak też, za wolą kapryśnego dziecka, została stworzona budowla, jakiej żaden świat nie widział. Piękny, lewitujący nad ziemią zamek. Utrzymywany tylko przez cztery mosiężne łańcuchy, jakie to w swym kunsztu wykonały krasnoludzkie dłonie. Kaos zatrzymał czas, by mogli pracować wiele dni. Od taki kaprys, który sprawił iż elfy wymarły. Ach te delikatne i piękne stworzenia.
Gdy zamek był gotów a ostatnia z sal dokończona; Kaos wypróbował na wynalazcach ich machinę do "mięsiwa".
Tak też cne krasnoludy... ostałe przy żywocie... zmieniły konsystencje na ciekłą; by wypełnić sobą nawzajem zbiornik, basenem nazwany.
I rozniosła się wieść, gdy to nocne stworzenia ,wampirami zwane znalazły ów nową, szkarłatną przestrzeń. Inne zaś, zauważyły zamek; bo nie sposób było go nie zauważyć.
Po paru miesiącach; wieść o Istocie obiegła ziemię.
Nikt jednak nie zauważył od razu; wymarłych ras... no bo jak, gdy to sobą zajęci są cały czas. Po ów rasach zostało zmarniałe, bitewne pole i zamek nowego władcy. Po niecałym wieku, Najwyżsi uczeni odkryli zachwianie równowagi. Rozesławszy jastrzębie z ów wieścią i prośbą o spotkanie; wyczekiwali odzewu. Doczekali się więc spotkania, które zaowocowało Wiedzą i kolejnymi podzielonymi zdaniami. Tematem jednak był On i to co sobą wniósł do ich świata, który i tak zaniedbali.
Od tego czasu do pory tej, wielu z nich pogodziło się. Niektórzy zaczęli inny żywot... a inni chowając urazę, pragną zemsty po dziś dzień.




Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
 
Sam Początek jak i Historia Tego Świata
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Oddaj swe zmysły Chaosowi... :: Forum :: Regulamin-
Skocz do: