Oddaj swe zmysły Chaosowi...
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Wstąp do Nas a sam Chaos umili Ci czas
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Pomieszczenie główne

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptySob Paź 20, 2012 7:52 am

Co można powiedzieć o pomieszczeniach w którym dzieje się... wszystko? Z zewnątrz wydaje się to niewielki budynek, nieco zniszczony jednak pozory pozorami, nie warto oceniać po nich. Wewnątrz jest to wielkie, zarazem nieco skromne miejsce, jednakże ów karczma jest najbardziej neutralna. Jedynym zagrożeniem są bójki ale kiedy wojownik w takim miejscu pod takim stanem, alkoholowym, nie bije się w byle powodu? To tylko w tym miejscu ów Kaos nie ma swego dostępu, nie może nic istotom uczynić. Chociaż mogą odetchnąć od tego że w każdej chwili ów "tyran" i zacznie swoją zabawę w zniszczenie.
Pomieszczenie główne 5538p
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyNie Paź 21, 2012 5:20 pm

Wolnym, statecznym krokiem wszedł do karczmy. Miejsce owo bowiem znajdowało się na trasie do jego domostwa... Powracał z wyprawy ze swą wierną towarzyszką, Guenhwyvar... Pantera grzecznie szła przy jego nodze, nie zwracając uwagi na nic wokoło. Spokojnie usiadł w ciemnym kącie karczmy, rozglądając się uważnie po przybytku. Na wargach jego ukazał się delikatny grymas niechęci, gwar, tłok... Nie lubił tego, jednakże innego wyboru nie posiadał w chwili obecnej, żołądek wszakże nie sługa, rządzi się własnymi prawami. Czarny kot zwinął się w nogach mężczyzny, który miał obecnie formę demona. Skinął ręką na karczmarza, a gdy ten nieco wystraszony przyszedł do stołu, zamówił pieczeń i wino dla siebie, a dla pantery spory kawał surowego mięsa. Wyciągnął nogi, obserwując wszystko, co działo się w owym przybytku. W trakcie oczekiwania, do środka weszło kilkoro podróżnych, jednak z jakiegoś dziwnego powodu nie znalazł się śmiałek, który usiadł by przy stole Renneagina. Także więc mimo tłumu, stolik Cienia jako jedyny miał wolne miejsca, a inni podróżnicy na siłę starali się znaleźć miejsce gdzie indziej. Gdy przyniesiono mu jadło, skrzywił się delikatnie. Od razu widział, że pieczeń nie była pierwszej świeżości, a do tego śle wypieczona. Zaczął się zastanawiać, czy nie zwrócić na to uwagi karczmarzowi, ale jego rozmyślania przerwała mu bójka. Skrzywił się mocno, widząc to.
-Guen... A może... Może by tak im pokazać, czym jest prawdziwa bójka?- zamruczał, patrząc na swego kota.- Jak sądzisz?
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyNie Paź 21, 2012 5:34 pm

Zanim wszedł do karczmy stał przed nią jakiś czas, znów miał na swym ciele swoja zbroję, a i ów dziwne zwierzątko się ukazało u jego boku. Cóż może będzie okazja by zaszaleć. Nie miał nad nim większej kontroli, sam twierdził że z jakiegoś powodu ukazało się i przykleiło do niego jak rzep do futra. Westchnął pod nosem i wszedł bez słowa do środka, co do bójki to nawet nie zwrócił uwagi, zaś jego aura jak i osoba teraz była mało zauważalna, od tak zwykła istota. Mimo że znany postarał się by nie poznano go. Po chwili zauważył Cienia, uśmiechnął się nieco ale bez większego znaczenia. Zanim podszedł kocica miała świeże mięso, a danie mężczyzny było najlepszym jakie może być. Z pod talerza znikł także dym... tak to była rzecz charakterystyczna w magii Przewodnika który zasiadł przed Rin'em
-wiele tu miejsca, więc pozwolisz że zasiądę i ja tutaj- powiedział spokojnie, Cień zapewne doskonale znał ów postać tak charakterystycznego osobnika. Który ponoć był... ostatnim efem? Tak...te jego uszy... które powoli zaczęły przyciągać uwagę
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyNie Paź 21, 2012 5:42 pm

Widząc, że jego posiłek jak i posiłek kocicy zdecydowanie zwiększyły swe walory, rozejrzał się od razu. No cóż, doskonale kojarzył wszelakie fakty, domyślił się więc, któż zawitał w progi tegoż marnej jakości przybytku. Jego domysły prawie natychmiast potwierdziły się, gdy Przewodnik podszedł do jego stolika.
-Nie mam tu nic do pozwalania, miejsce jest wolne, Twój więc wybór, gdzie raczysz spocząć.- uśmiechnął się delikatnie.- Mnie Twe towarzystwo całkiem odpowiada... Zdecydowanie bardziej niż tym tam.- niedbale wskazał dłonią bijących się.
Przyjrzał się z ciekawością uszom mężczyzny i uśmiechnął się kątem ust. Nie wiedział, ile prawdy było w pogłoskach, ale szpiczaste uszy mówiły same za siebie. Po chwili spod stołu można było usłyszeć basowe mruczenie najedzonej kocicy. Cień pochylił się i podrapał zwierzę za uchem. Była jego towarzyszką, ukochaną, wierną istotą, która rozumiała go bez słów i na której zawsze mógł polegać.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyNie Paź 21, 2012 8:58 pm

Popatrzył na kocice, w sumie cieszył się że ta się najadła i że jej smakowało. Po chwili zerknął na mężczyznę zaciekawiony tym czy też mu smakuje. Jemu samemu w dłoni pojawiła się dziwna czarna posoka. Co to było? Jasne diabli nawet nie wiedzą, Kaos zresztą także nie wiedział czym się pożywia Przewodnik. Mężczyzna zrezygnował z jakichkolwiek przyjemności, bo na co mu one? Po jego plecach wspiął się dziwny stwór wyglądający niby jak smoczek, lub jakiś dziwny gargulec... albo mieszanka? Jedno było wiadomo, było koloru metalicznego i do tego te dziwne ślepia.
-wybacz za to stworzonko... czasami może... dziwnie się zachowywać. Przykleił się do mnie paręnaście lat temu i jakoś tak został. -powiedział spokojnie, w jego dłoni pojawił się czarny kształt który po chwili był małymi kawałkami mięsa. Zaczął maleństwo karmić
- teraz cóż... jest w formie "wygaszonej", tak to jest o wiele większy. Ale w tej jest wygodny do podróży...- westchnął cicho
- a Ciebie Cieniu... głód przyprowadził hm? - sam w sumie teraz zapomniał co chciał uczynić, może pragnął zwykłej rozmowy
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyPon Paź 22, 2012 6:02 am

Ze stoickim spokojem zaczął się pożywiać z wyraźną przyjemnością wypisaną na twarzy. Od dawna nie miał okazji jeść tak wyśmienitego posiłku. Kątem oka ciekawie spojrzał na posokę w dłoniach Przewodnika, jednakże z grzeczności nie spytał. Niekiedy nadmierna wiedza szkodzi snom, a Cień bardzo lubił się dobrze wysypiać. Wpatrzył się z zainteresowaniem w zwierzątko, miał dziwne wrażenie, że kiedyś już gdzieś takowe widział, jednak za żadne skarby świata nie umiał sobie przypomnieć, gdzie to było i co tam robił.
-Nie przepraszaj. Takie istotki bardzo lubią szokować swym zachowaniem. Ale ten konkretny jest naprawdę śliczny.- uśmiechnął się szczerze.- Jest towarzyski, czy zdecydowanie preferuje Ciebie, Przewodniku?- dokończył pieczeń i popił ją winem.- Dokładniej to moją towarzyszkę, jednak uznałem, że i ja skorzystam z dobrodziejstw...- słowo to prawie wypluł z obrzydzeniem w głosie.- Tego przybytku.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyPon Paź 22, 2012 2:52 pm

Zerknął na stworzonko i zastanowił się chwilę nad jego zachowaniem, w sumie znał go już bardzo dobrze ale i umiał zaskakiwać, tak jak właśnie w tej a nie innej chwili. Pokiwał nieco głową podając mu kolejny kawałek mięsa zadowolony z tego wszystkiego, jak… nigdy. Znów zerknął na Cienia i odpowiedział mu spokojnym tonem.
- najwyraźniej do Ciebie przyjaźnie podchodzi bo je spokojnie, a nie siedzi na mym ramieniu naburmuszony i nie łypie wzrokiem. Jakby za chwilę miał się rzucić i zabić. – po tych słowach popił posokę w pięknym kielichu. Przedstawiał on na swej powierzchni czterech jeźdźców, który przecież mieli być wybrańcami Kaos’a. Od tak taki prezent od ucznia. W sumie wykonanie było doprawdy piękne, i bardzo staranne. Jednak że Przewodnik do tej pory nie miał pojęcia dlaczego ta ów bardzo chaotyczna istotka podarowała mu go.
-Hm… pierwszy raz mogę mu spokojnie pozwolić tu ze mną siedzieć, a nie przenosić do… domu?- miał takie niby jedno miejsce w którym zaszywał się, jednak nikt o nim nie wiedział. Tak to bardzo często, ale i rzadko, był w domku Pana tego świata. Przez chwilę zamyślił się, miał w głowie obraz mimiki jak i treść słów. Że ten będzie chciał z nim porozmawiać, że znajdzie go by móc to uczynić. W sumie… sam nie wiedział jak ten dzieciak wybierze jeźdźców, ale może… z czasem, bardzo szybkim, to wyjaśni się.
-a co do tego miejsca… chyba dam im nieco… dobrobytu bo kiedyś było o wiele lepiej naprawdę. Można powiedzieć że nieco się zaniedbało- mówił spokojnie, nawet gdy ktoś wylądował na stole i szybko wstał by dalej się bić. Czasami zastanawiające było skąd oni biorą na to ochotę jeżeli wszędzie i tak był chaos, wojny i tak dalej. Mimo jednak że przewodnik był spokojną istotą to starczyło pstryknięcie palcami by nagle wszyscy ci co się bili unieśli się i wrócili na swoje miejsca. Nagle zapadła cisza, oj bardzo głęboka cisza. Barman odetchnął z widoczną ulgą, cieszył się z powrotu mężczyzny. Jednak i pojawiła się radość na ich ustach po słowach mężczyzny.
-podaruj wszystkim po kolejce… można powiedzieć że na mój koszt… Rin czego ty pragniesz? – uśmiechnął się do niego kącikiem ust, a to był nie lada zaszczyt by to widzieć na jego mimice. Kosmyk włosów po prawej stronie znalazł się za szpiczastym uchem w którym był srebrny kolczyk, tak jak i w drugim. Pamiątka po starych czasach… jakoś nie umiał się wyzbyć ich… może chciał jeszcze coś mieć z tych spokojnych czasów. Po chwili pusty kielich zniknął, w dłoni pojawiła się za to kolejna porcja mięsa. Postawił ją na stole, a fascynująca istotka zeszła stając na drewnie, by zacząć zajadać się ze smakiem. Widać było na końcu jej ogona jakby kosę, podobną do tej które nosi Przewodnik przy pasie. Ale był to pojedynczy ogonek, zresztą tym razem dał cały kawałek więc zaczął nim kroić sprawnie mięso jak papier.
-może Twa towarzyszka ma ochotę na jeszcze jeden dobry kawałek mięsa?- spytał spokojnie po chwili, no tak o kotce też nie może zapomnieć.
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyPon Paź 22, 2012 3:29 pm

Z zainteresowaniem przyglądał się stworzonku. Cały czas próbował zrozumieć, czym jest to małe stworzonko, z wyraźnym zadowoleniem spożywające kawałki mięsa podsuwane mu przez Przewodnika. Uśmiechnął się kątem ust widząc, jak stworzonko nie przejmuje się niczym dookoła. Och jak on chciałby też tak móc, nie przejmować się niczym, na nic nie zwracać uwagi, tylko od tak spokojnie sobie zajadać. Ale nie mógł, porzucił więc owe rozważania.
-Cieszę się, że nie ma nic przeciwko mojej obecności... Zdenerwowane i naburmuszone zwierzątko to nie jest coś, co należałoby lekceważyć.- uśmiechnął się katem ust.- Zaiste, bardzo intrydujący kielich... Pierwszy raz takowy widzę... Z wyrzeźbionymi Jeźdźcami Apokalipsy... No no.- powiedział rozbawiony.
Uważał to za pewnego rodzaju ironię, że to właśnie owe "demony" były wyrzeźbione na kielichu. Zwłaszcza, że zawartość owego do złudzenia przypominała posokę. Z drugiej strony sam od czasu do czasu lubił się napić krwi, jego skóra wtedy nieco bladła i ogólnie wyglądał jak upiór. Ale jakoś nigdy mu to nie przeszkadzało.
-Najwyraźniej dobrze się tu czuje... Mam tylko nadzieję, iż Guenhwyvar nie uzna, iż jest lepszym pożywieniem od mięsa, które dostała...- powiedział z nieco krzywym uśmiechem.
O tak, kocica miała swoje humorki. Nie raz i nie dwa zdarzało się, iż wolała upolować sobie jakieś zwierzę, niż zjeść w spokoju pieczeń bądź surowy kawał mięsa. Zamyślił się nieco nad ostatnim takim wydarzeniem, gdy to pantera postanowiła pożywić się zawartością kurnika jakiegoś anioła, wobec czego zraziła do siebie właściciela owego, a także jego rodziny. A gniew owych spadł na głowę Rina, co jak łatwo zrozumieć średnio mu się podobało. Ale widok Guenhwyvar pokrytej pierzem zdecydowanie wynagradzał wszystko. Zaśmiał się cichutko do własnych myśli, przywołując w myślach obraz tamtego widoku.
-Dobrobytu, powiadasz...- słowa Przewodnika wybiły go z zamyślenia.- Zapewne masz rację i było lepiej, jednakże jeśliby się zastanowić, to sami mogliby choć trochę poprawić swój byt... Azaliż nie chcą teog robić i dlatego większość tego wszystkiego wygląda, jak wygląda... Weźmy chociażby karczmarza. Mógłby zarabiać krocie, gdyby tylko bardziej zwracał uwagę na jakość posiłków.- uśmiechnął się delikatnie.- Kolejka jest całkiem interesującym pomysłem.- wyciągnął się nieco na swoim miejscu.- Hmm... Pytasz o napój czy też insze rzeczy?- zaśmiał się delikatnie, przyglądając się z uwagą Przewodnikowi.- Bo jeśli o napój, to nie pogardzę dobrym, starym, czerwonym winem... Słodkim, rzecz jasna.- tak, to była taka niewinna słabość Cienia, uwielbiał słodycze...
Na widok kolczyka uniósł brwi, po czym stłumił uśmiech. Sam wszakże również posiadał na uszach sporą ilość kolczyków, a nie tylko tam. Widząc, że stworzonko zeszło na stół z wyraźnym zainteresowaniem przyjrzał się jej ogonowi.
-Już wiem, gdzie takie widziałem.- ucieszył się.- Ale to było dobre 150 lat temu...- mruknął zamyślając się.- Przewodniku, zdradziła Ci ta istotka swe imię?- uniósł wzrok, patrząc pytająco na mężczyznę.- Dla Guen? Hmm... Jak sądzę, wyjątkowo spodoba jej się kolejny kawał mięsa... Ten kot jest wiecznie głodny.- w każdych innych ustach zabrzmiałoby to jak wyrzut, jednak słowa te łagodził pełen czułości ton Cienia.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyPon Paź 22, 2012 3:55 pm

Popatrzył na niego ciekawy gdy ten uśmiechnął się gdy… zobaczył kolczyki? Jednak nie był tego do końca pewien, ale z czasem zrozumiał gdy sam zauważył charakterystyczny błysk na jego uszach. No tak ten też posiadał ozdoby, i to bardzo wiele. Nie miał nic przeciwko niemu, w sumie zawsze jakoś lubił Cienia ale to chyba właśnie przez jego charakter, no i nie raz nawzajem sobie pomagali, nawet informacjami. Taka prosta i nie zawsze wiele znacząca rzecz, a jednak tak wiele zmienia. Zresztą Przewodnik mógł być jednym z najlepszych informatorów jak i sojuszników.
-wiesz… otrzymałem go w prezencie więc nie miałem wyboru co do wyglądu. Choć prawda… wykonanie było piękne. – Na kolejne słowa Rina zamyślił się nieco, w sumie miał rację. Bo gdyby właściciel bardziej zadbał o to miejsce było by o wiele lepiej a i zarabiał by nie mało. Ale jego nie za bardzo interesowały sprawy finansowe. Gdy tak naprawdę prawie nic nie jadł, nie pamiętał kiedy cokolwiek miał w ustach. Na słowa że kotka chętnie zje kolejny kawał mięsa skinął głową a przed pięknym stworzeniem pojawił się olbrzymi kawał Świerzego i jeszcze lekko krwawego mięsa. Co jak co ale gdy spełniał życzenia to nie żałował… to były dla niego bardzo proste sztuczki. A co do wina… pojawiły się dwa kielichy i butelka trunku. Najlepszego jaki był na świecie, naczynie samo unosiło się nalewając do jednego jak i drugiego pojemnika, jeżeli można tak nazwać.
Popatrzył na jedzące stworzenie, czy zdradził swoje imię? Może i tak ale nigdy go nie używał, może nie zwrócił na to uwagi a może ono nie podało jeszcze swego imienia bo uznało że nie trzeba. Jednak chętnie dowie się czym że jest ów istnienie. Uśmiechnął się widoczniej do Rina, a co jak co jego uśmiech był piękny, mający w sobie coś niemal że magicznego. I można rzec że Cień był zaszczycony widząc ten gest u Przewodnika, który był niemal że zapomniany. Co jak co ale był uznawany za sztywnego ponuraka nie mającego humoru. Czasami dowcipkowali sobie niektórzy że pewnie nawet nikogo nie miał by zadowolić swoje potrzeby fizyczne, o ile je miał jednak to pytać się wyłącznie jego. Może… kiedyś ktoś usłyszy historię mężczyzny… nie sądzę… to prawie że zamknięty rozdział, czyli życie przed ów pojawieniem się Kaos’a
- nie sądzę, a więc… powiesz mi co to za stworzonko, o Informatorze? – oparł delikatnie podbródek o dłoń a zaś łokieć o drewniany stół upijając łyk słodkiego wina. Tak, był istotą chcącą wiedzieć wiele. Zresztą, był tym neutralnym opiekunem tego świata… by nie został całkiem zniszczonym przez Kaos’a gdy ten będzie miał od tak… taki humor czy taki kaprys. Nigdy nie odpoczywał, chyba że przy takich chwilach. Tak to jedynie ciągle w ruchu, coś czynił, szukał chłopca by zaciągnąć go do nauki. By ten używał swych mocy mądrzej jednak… to było bardzo trudne do wykonania. W sumie przypomniało mu się też że ów istota siedząca przed nim zamieszkuje zamczysko znajdujące się za miastem aniołów. Ów miasto… dawno w nim nie był… ale to dlatego że Ci tak łatwo weszli w układ z dzieciakiem zła.
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyPon Paź 22, 2012 6:41 pm

Kolczyki Cienia były wykonane z bardzo dziwnego materiału. Niektórzy twierdzili, że były one tworem czystego Mroku. Ile było w tym prawdy? Nie wiedział nikt, bowiem Rin nie kwapił się do tego, aby wyjaśniać tego typu niuanse. Uśmiechnął się delikatnie do Przewodnika. Coś było w słowach Kaosa, że między tą dwójką było pewne podobieństwo. Najważniejsze jednak było to, że dosyć dobrze potrafili się zrozumieć, dwaj Informatorzy, dwaj... Zwiadowcy, używajac słów Kaosa. Wsłuchał się uważnie w słowa Przewodnika odnośnie kielicha.
-Masz rację, prezentów się nie wybiera... Ale zdecydowanie podoba mi się ten kielich, pominąwszy już wykonanie, swoją drogą bardzo kunsztowne, sam motyw jest piękny. Widziałem wiele obrazów Jeźdźców Apokalipsy, ale te wizerunki tutaj są najpiękniejsze.- pokręcił głową, zachwycony przyglądając się owym rysunkom.
Rozejrzał się ciut niechętnie po karczmie... Bród, smród i ubóstwo, ot co. Nie to, żeby przywykł do zbytnich luksusów, jednakże... No cóż, czystość cenił nade wszystko, nie musiałbyć to luksus, byle by było czysto. A tutaj nawet tego nie było. Prychnął cichutko. Uśmiechnął się jednak szeroko, widząc, jak przed kocicą pojawia się kawał mięsa.
-Rozpieszczasz ją, Przewodniku.- zaśmiał się lekko, patrząc na pożywiającą się dystyngowanie panterę.
Na widok wina w pucharze uśmiechnął się delikatnie. Rozpoznał je po zapachu.
-Zaiste, cudowne wino.- zamruczał, upijając łyk.
Przymknął oczy, delektując się jego smakiem. Och od jak dawna nie czuł takiego cudownego smaku. Och tak, zdecydowanie warto było przyjść do tej karczmy tylko po to, by spotkać Przewodnika i napić się tego wina. Uważnie spojrzał na mężczyznę i sam się uśmiechnął, widząc jego uśmiech. Och tak, zdecydowanie był to zaszczyt, widzieć uśmiech u istoty, która nie ukazywała żadnych uczuć. A już na pewno nie wesołości czy radości. Nie wtrącał się jednak w żadne sprawy mężczyzny, nie były one jego interesem, poza tym, jak sądził podług swej osoby, nikt nie lubił, aby pchać nos w jego życie.
-Nie pamiętam jego nazwy... Jednak widziałem takowe kiedyś, w górach... Żyły w niewielkich stadkach. Same wybierały sobie towarzyszy wśród innych istot.... Niemożliwe było zmusić je do czegokolwiek. Także bardzo nieufne do obcych... To, że zaufają komuś innemu wyjąwszy swego towarzysza, można poczytywać za naprawdę olbrzymi zaszczyt.- powiedział, odgrzebując z odmętów swej pamięci informację o stworzonku, będącym teraz towarzyszem przewodnika.- Są też bardzo wierne, ale to już chyba sam dostrzegłeś.- uśmiechnął się delikatnie.
Tak, Cień mieszkał w zamczysku, u którego podnóża stało miasto aniołów i bardzo sobie to miejsce cenił. Jednak nie zapominał, iż było to dawne domostwo Kaosa... A zamek otrzymał niejako w spadku, jako że ów Kaos zamczyska nie używał.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptySro Paź 24, 2012 2:40 pm

Co do koczyków Przewodnika to też ciężko było ocenić, choć niektóre elementy skazywały na to czyjego to było wykonania. Tylko elfy stosowały tak delikatne i tak piękne zdobienia, a przez to że już nie istnieje ów rasa to stały się niesamowicie cenne i wiele warte. Prawie jak antyki które wszyscy chcą zdobyć do swej kolekcji. Jednak kto by śmiał zabrać cokolwiek jemu, raczej nikt. Myśli Rin’a były w sumie bardzo trafne że są bardzo podobni do siebie, nie licząc tego jakie ma jeszcze zadanie mężczyzna.. a ów zadanie i obowiązek gdzieś pojawia się by siać swe kaprysy. Jednak ma jakieś zajęcie, choć… i czasem odpoczynek taki jak ten przyda mu się. W tedy niech dzieje co się chce… z czasem naprawi gdy uzna że Kaos przesadził. Popatrzył po chwili na kielich gdy znów był tematem ich rozmowy.
-tak… zresztą powiem że to Kaos wybiera ów jeźdźców i z tego co wiem to już jednego znalazł… zostało trzech… - zamyślił się, jedynie czego teraz istoty słuchające tego mogą się przerazić to, to że zaczynają się żołnierze mrocznego dzieciaka odnajdować.
Karczma mu nie przeszkadzała, ale dla niego było jedynie ruchem dłoni by to wszystko było jak przy pierwszym przyjęciu klientów, a tak dla przyjemności by karmić także i inne zmysły. Choć przecież teraz od tego będzie dla nich ów słodki napój dla niektórych. Bo nie każdy potrafił docenić jego smak, wyjątkowość… każdy przecież inaczej smakował. Bo może w innym miejscu wykonany, może ktoś inny, innym sposobem, inny rok… Popatrzył na Cienia który wypowiedział kolejne słowa do niego, zaśmiał się cicho pod nosem. Aż dziwne było że umieli to u niego spowodować, doprawdy.
-czasami trzeba… ale niech się nie przyzwyczaja naprawdę. Nie zawsze takie luksusy będą ją spotykać… -przyznał jednak było to dla niego przyjemnością takie rozpieszczanie, w sumie zastanowił się chwilę jak by się odnalazła w rzeźni Kaos’a. Choć pewnie Rin unikał tego by ta jadła ludzkie mięso. Popatrzył znów na mężczyznę siedzącego przed nim, a po chwili na istotkę która zawsze z nim jest. W sumie to zaczynał powoli kojarzył fakt że kiedyś bąknęła jakieś imię… jednak teraz nie umiał do końca sobie przypomnieć. A jak to on… będzie go to długo męczyć, czyli aż nie przypomni.
-dziękuje za te wiadomości, nigdy jakoś nie kwapiłem się by go poznać, zresztą nie był mile widziany. A teraz… cóż brakowało by mi tego nicponia który przecież tak bardzo długo ze mną jest- pogładził malucha delikatnie po grzbiecie, ten aż zamruczał zaczynając się łasić do dłoni swego Pana i przyjaciela
-Imię… imię… - myślał nadal nad tą sprawą
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyCzw Paź 25, 2012 2:45 pm

Robotę elfów w biżuterii Przewodnika rozpoznał natychmiast. Niejednokrotnie miał do czynienia z przedmiotami wykonanymi przez tę nieistniejącą już rasę, więc rozpoznawał je bezbłędnie. Można było uznać, że z racji bycia Informatorem był ekspertem w rozpoznawaniu przedmiotów wykonanych przez konkretne rasy. Nigdy też nie zwracał uwagi na wartość materialną przedmiotów, ale na ich kunszt i wykonanie. Wszakże jego pas i ochraniacze były wykonane właśnie przez elfy. A to, jak wszedł w ich posiadanie lepiej może pomińmy, jako że nie ma żadnego znaczenia. Natomiast co do zadań im wyznaczonych.... Cóż, Przewodnika zadaniem była "opieka" nad Kaosem, zaś zadaniem Cienia... zbieranie dla Kaosa informacji. Nie, żeby miał cokolwiek przeciwko, jednakże bardzo nie lubił być stawiany w sytuacjach bez wyjścia. A propozycja "pracy" taką właśnie była.
-Wybrał jednego z jeźdźców? Cóż za zaszczyt dla owej istoty... Którym jeźdźcem został?- zaciekawił się, patrząc z wyraźnym zainteresowaniem na Przewodnika.
On oczywiście żołnierzy Kaosa się nie obawiał, nie miał powodów do strachu. Może i niektórzy wątpili w jego wiarę w Kaosa, ale zawsze zasłaniał się dwoma sprawami: Świątynią w swym domostwie oraz... filozoficznym rozważaniem na temat wiary, po którym mniej rozgarnięci słuchacze nie zamierzali więcej prowadzić z nim dyskusji.
-Ona ma własne humory i przywary... Wbrew pozorom jest bardzo inteligentną istotką i doskonale zdaje sobie sprawę, że takie frykasy nie trafiają jej się często... Wobec czego korzysta, gdy może, jednak nie przyzwyczaja się do tych przyjemnych posiłków.- wyjaśnił, uśmiechając się delikatnie.
Z zainteresowaniem obserwował starania mężczyzny, aby przypomnieć sobie imię owej istotki. Uśmiechnął się delikatnie i nieco krzywo.
-Zapewne więc szybko ponownie się nie odezwie... Śmiem sądzić, iż widząc pewnego rodzaju niechęć do swojej osoby oraz ignorowanie jej obraziła się na Ciebie. Ale nie bój się, nieco zainteresowania i jej przejdzie. One takie są.- wyjaśnił.
Rozejrzał się wokoło, z wyraźną ironią zauważając panikę na twarzach innych klientów karczmy. Słowa o jeźdźcu wyraźnie ich przeraziły. Nagle poczuł przejmujący ból w końcówce swego ogona, na tyle mocny, że aż syknął. Zaskoczony spojrzał pod stół, po czym roześmiał się głośno i szczerze. Warto bowiem zauważyć, iż siedział wygodnie z ogonem zwieszonym obok nogi, a ogon jego miał to do siebie, że niekiedy żył własnym życiem, kiwając się i majtając. Tak było i teraz, a Guenhwyvar... Cóż, kocica uznała to za świetną zabawę polować na ów ogon, zapominając, iż jest to integralna część osoby jej towarzysza. Teraz leżała na grzbiecie z łapkami do góry i pazurkami jednej z nich wczepionych w ogon Rina. Chłopak ponownie się zaśmiał i bardzo delikatnie odczepił pazurki od tak wrażliwej części swego ciała. Na wszelki wypadek też oplątał ogon wokół uda, aby panterze ponownie nie wpadło do głowy znaleźć sobie zabawy.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyPią Paź 26, 2012 8:13 am

Przewodnik nie przejmował się tym czy ktoś rozpozna czyjej to roboty jest czy nie, wiele wspaniałych ras wyginęło które wykonywały świetne prace... warte jak zawsze uwagi. Ozdoby, elfy, bronie i zbroje, krasnoludy. Choć do oręrza nie czepiał się i elfów, potrafili wykonywać piękne ale groźne. Zresztą każda z ras miała coś wyjątkowego. Jednak teraz nie było to istotne. Skoro już nie istnieli a ludzie byli na wyginieniu. Popatrzył na istnienie nieco zamyślony, może jednak pamiętał jego imię...ale miał to tak głęboko zachowane w swym umyśle że nie umiał przypomnieć. Wiadome będzie że Przewodnikowi naprawdę długo to nie da spokoju. Po chwili ocknął się, słuchając słów Rin'a. Skinął głową
- ma zamiar wybrać jeźdźców z każdej rasy, nie mam oczywiście na myśli ludzi. Ma już wampira... śmierć... -zaśmiał się kiwając głowa, po chwili pojawiła się za nim mgła nieco wyglądająca jak zarysy postaci ludzkiej zaczęły szeptać mu do ucha. Mężczyzna zaśmiał się cicho dowiadując się czegoś naprawdę bardzo ciekawego. Po chwili westchnął pod nosem kiwając głową, naprawdę współczuł dzieciakowi który dał się złapać gdy chwytanka nie była dla nie psowatych. Choć nie znał dokładnych słów wilczka to jednak... jeżeli Kaos go przygarnął to musiał to coś mieć w sobie że go wziął jednak a nie... zabił dla zabawy? Tym bardziej jaki słodki był... westchnął znów.
-Zobaczymy... - szepnął cicho do siebie, kolejny szczeniak do pilnowania by ten sługa nie zniszczył zdania o Kaos'ie. Po chwili popatrzył na Cienia i uśmiechnął się delikatnie pod nosem
-Przypomnę sobie jego imię... -zerknął po chwili na kocice, pokiwał delikatnie głową.
-widzę że ma zabawkę w Twym ogonie, doprawdy ciekawie ciekawie... -zamyślił się nieco, po chwili ruszył dłonią i zrobił replikę ogona mężczyzny kusząco kocice do zabawy, by dała swemu towarzyszowi spokój na dłuższy czas... by mogli spokojnie rozmawiać
-może zmienimy miejsce rozmowy? Zaczyna mnie to drażnić -przyznał się, naprawdę i jego zaczynał męczyć ten smród, zapach jak i hałas...
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptySob Paź 27, 2012 6:36 pm

W zasadzie nie interesowało go zbytnio, czyjej roboty są jakie przedmioty. Interesowała go jedynie ich użyteczność, a czasami także walory wizualne. Innymi rasami nie przejmował się wcale, no może miał jedynie pewne "sprawy" do jednego z demonów... Jednakże ów demon od dawna wąchał kwiatki od spodu, więc nie było co wspominać. Zresztą wspomnienia te były bardzo nieprzyjemne dla Rina, wobec czego szybko zmienił tok myślenia.
-Wampir Śmiercią? Zaiste, interesujące ma poczucie humoru.- zaczął cicho chichotać.- Bardzo mi się to podoba.- uśmiechnął się rozbawiony.
Dopił wino z kielicha, oblizując się z zadowoleniem. Och jak on lubił ten smak... Pomyślał, że zdecydowanie częściej będzie musiał spotykać gdzieś Przewodnika.... A nóż może załapie się na kielich tego rarytasu. Chwilę później prawie parsknął śmiechem uświadamiając sobie, o czym właśnie myślał i jakie plany snuł.
-Przewodniku... Jak mocne jest to wino? Chyba się upiłem...- mruknął z lekkim rozbawieniem w głosie. Innego tłumaczenia nie miał, skoro takie myśli stawały mu w głowie, to chyba się upił. On szukał czyjegokolwiek towarzystwa... Świat staje na głowie. Lekko potrząsnął głową.
Skrzywił się leciutko, gdy Przewodnik zauważył, jak bardzo Guenhwyvar lubi jego ogon.
-Od dawna to robi... Chociaż swego czasu udało mi się jej oduczyć, że ogon to moja integralna część i bardzo nie lubię, jak się go trąca....- westchnął delikatnie.
-Zmienić miejsce rozmowy? Doskonały pomysł... Sam bym zaproponował, ale Guen skutecznie odwróciła moją uwagę drapiąc mnie po ogonie...- powiedział z westchnięciem. Zastanowił się przez chwilę i ostrożnie rzekł.
-Jeśli nie przeszkadza Ci miejsce, to...- powiedział z westchnięciem.- Zapraszam Cię Przewodniku do mego domostwa.- powiedział cicho, aczkolwiek bardzo wyraźnie. Jednocześnie w głowie Przewodnika pojawił się sposób, jak przejść przez założone przez Cienia pułapki.

[z.t]
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyPon Gru 03, 2012 5:23 pm

Po gospodzie przemknął cień. Cień który zatrzymał się dopiero przy pustym stoliku. Akurat dziś było dużo istnień, mógł więc pozostać niezauważonym choć przez chwilę. Z ów cienia zaczął się formować chłopiec. Małe istnienie które przyodziane było w szarą postrzępioną szatę. Szata ta, zezwalała na stanie się jednym z tych którzy są tu przejazdem. Był teraz Podróżnikiem. Podróżnikiem który jest na niczyjej drodze.
Kaosa zauważył w końcu gospodarz, który podszedł do niego. Oczywiście on nie pozwolił się mu zbliżyć za bardzo. bowiem złożył zamówienie.
-podaj mi wina mości gospodarzu...
Po tym zdaniu, wyciągnął z kieszenie przydużej szaty sakwę i rzucił za siebie. Gospodarz złapał ją i roztworzył. To co zobaczył wywołało u niego natychmiastową reakcję.
-oczywiście paniczu... mam coś specjalnego.
Przyznał podekscytowany bogatym gościem i pognał by spod lady wyciągnąć najwyśmienitsze wino. Jak na te czasy to ciężko było się utrzymać każdej winnicy. To wino było jeszcze z czasów gdy Kaos jeszcze był tym cieniem samego Pana.
Nie minęła chwila jak Kaos miał przed sobą cały bukłak wina i piękny kryształowy kielich. Oczywiście tym samym zwrócił na siebie uwagę, lecz tak naprawdę nikt nie chciał z nim zaczynać. Kto w tych czasach ma tyle złota by pozwolić sobie tak się gościć.
Chłopiec spoglądnął po chwili na napełniany kielich. Zmienił nieco swą postać... a raczej tylko wyzbył się rogów. Rogi przeszkadzały w tym aby głęboki kaptur odpowiednio się układał na jego głowie. Gdy gospodarz się oddalił Kaos uchwycił w swą porcelanową, białą dłoń szkło. Miał pustkę w głowie; choć głowa mu pękała w szwach od tych pytań. Pytań na które nie chciał znać odpowiedzi. Czy chłopiec cierpiał? Chłopiec będący w nim może i tak, lecz Kaos nie mógł na to sobie pozwolić. Był przecież Panem Chaosu.
-Pan...
Wycedził przez zęby i upił łyka wina. Wystarczył mu łyk by zrozumieć jak było przed jego przybyciem. Mógł wyciągnąć informację i wyciągnął ją. Teraz zobaczył tamten świat. Dawny świat który cierpiał. Świat który wołał o pomoc. Ta zmęczona ziemia. Ciągłe wojny... zwady... .
-...Chaosu
Dokończył szeptem stwierdzając iż ten świat potrzebuje go. Upił do końca i rozglądnął się po sali. Uśmiechnął się oschle i powrócił do trunku. Pijąc, zapragnął zmian. Zapragnął wyzbycia się tego co utrzymywało jego "dziecięcy" stan. Teraz Ciemność przemawiała przez niego. Bo po cóż chłopiec... tak dziecinnie niewinny gdy i tak biorą go za zło tego świata. To religia źle pojęta. Teraz nie było żadnego ratunku. Załamanie jego równało się załamaniem "pogody". Winą mozna by było ująć wampira czy też ciemność która sprawiła iż zniknął. Teraz to nie było istotne.
Powrót do góry Go down
Uriel

Uriel


Liczba postów : 30
Join date : 20/10/2012

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptySro Gru 05, 2012 7:36 pm

W gospodzie przesiadywał dłuższy czas chłopak. Wyglądał jak kobieta przez swoje delikatne rysy. Miał na sobie płaszcz z ciemnego sukna. Nie zwracał zbytniej uwagi na siebie, lecz jego oblicze zakrywał kaptur. Nie chciał by jakikolwiek mężczyzna, który był nietrzeźwy by go zaczepiał. Siedział daleko od stolika chłopca, który pojawił się z cienia co nie umkło aniołowi. Znajdował się w kącie gospody gdzie było ciepło i był cień. Obserwował z ukrycia chłopca oraz całą sytuację. Dziwiło go to skąd taki chłopiec miał tyle złota. To wzbudzało w nim niepokój, ale z drugiej strony cieszył się kiedy widział radość gospodarza. znał go od dawna. Często tu przybywał, a to ciche miejsce było jakby już jego. Wino które przyniósł gospodarz przechodząc obok anioła pachniało niesamowicie. Natomiast te, które znajdowało się w kielichu przypominającym złoty Graal wysadzanego rubinami było mętne i kwaskowate. Uriel wiedział że tylko na takie wino go stać. Patrząc na bukłak pachnącego wina i na swój kielich, zamlaskał głośno. Nasłuchiwał jego słów, słów tej nieludzko bogatej, tej nieznanej mu istoty.
Co tam biesiada na drugim końcu karczmy. On słyszał jego wycedzone słowa. Powtórzył je cicho do siebie.
-Pan Chaosu- jego głos był delikatny i cichy niczym powiew wiatru w spokojny dzień.
Zastanawiał się gdzie to już je słyszał. Zmarszczył czoło i upił łyk wina. Wyprostował się siedząc przy stoliku. Po czym sięgnął pod swój płaszcz łapiąc i biorąc pióro które i tak miało wypaść z jego skrzydeł. Skrzydła miał skrzętnie ukryte pod płaszczem jak i pod czarem. Ukrywał swoją anielską obecność tutaj. Sięgnął jeszcze raz i wyjął pergamin oraz flakonik z atramentem. zamoczył w nim pióro i powtarzając znów cicho słowa, które wypowiedział chłopiec zapisał je. Schował pergamin zawijając w niego pióro zostawiające złote ślady pyłku na stole. Rozejrzał się i stała się ciemność. Wstał spokojnie z miejsca i skierował się do kominka w którym było suche drewno. Wyciągnął dłoń w kierunku drewna, zamknął ją i otworzył. Na powierzchni dłoni rozpalał się płomień który rzucił na drewno. Po chwili szeptał do ognia coś w języku anielskim, a ten pożerał łapczywie drewno które mu dano. Wtedy także była oświetlona pogodna twarz anioła. Delikatne rysy twarzy jak i uwydatnione lekko rozwarte usta. Języki płomienia były tak duże, że sięgały siedzących najbliżej kominka. Jednakże anioła omijały. Kiedy tylko nastało trochę jasności. Anioł zaczął szukać wzrokiem po sali chłopca pijącego najlepsze wino tutejszej winnicy.
- Gdzie on jest?- zapytał siebie w Sym umyśle.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyCzw Gru 06, 2012 6:25 am

Kaos był wpatrzony nie tyle w szkarłatną ciecz, która niezdarnie odbijała jego twarz co w swe myśli. Tak wiele się zdarzyło, w tak krótkim czasie. Zastanawiał się jak mogło dojść do tego, iż się pomylił. Ta pomyłka była dla niego dość dobijająca. Myślał iż potrafi wynajdywać Jeźdźców; bo czuje ich dotyk. Nie pojmował dlaczego teraz siedzi tu i pije wino którego smak przekłada się na wiedzę. Czy chciał wiedzieć? Jak to jest że inni inaczej podchodzą do tego że są tu? Jak to jest że cieszą się i śmieją? Tak wiele pytań które sensu nie miały dla niego lecz czemu go dręczyły. Nie zauważył nawet tej chwilowej ciemności jak i nowego światła. Siedząc w odizolowaniu ciężko było mu zauważyć. Do tego te myśli które sprawiały iż miał ochotę to wszystko rozwalić.
-niech to szlag...
Warknął sam na siebie, zwracając tym samym na siebie uwagę. Czując na sobie ich spojrzenia tylko westchnął i dolał sobie szkarłatu. Po chwili jednak oparł się wygodniej o oparcie krzesła. Można powiedzieć iż zawiesił się na nim. Mając odchyloną do tyłu głowę ukazywał swą białą niczym porcelana, szyję. Kaptur mimowolnie zsunął się z głowy, ukazują olśniewające srebro włosów. Chłopcu już nie zależało na swym spokoju czy też bezpieczeństwie. Chociaż tka by chciał zadzierać z panem chaosu. Kaos nagle zaśmiał się żałośnie ze swych myśli i wyprostował się ukazując już całkowicie twarz i rogi które magicznie zostały przywrócone gdy tylko kaptur opadł.
Spoglądnął jeszcze raz na kielich i uchwycił go w dłoń. Zaczął delikatnie nim obracać mieszając płyn niczym najznakomitszy degustator.
-gdzie jesteś Przewodniku gdy Twój mały uczeń cierpi... czyżbyś nie chciał widzieć w nim dziecka.
Odparł puszczając swe słowa szeptem w eter. Po nich tylko żałośnie się zaśmiał. Wiedział iż jak wyjdzie z tond musi poczynić starań by odejść od samego siebie. Wiadomym było iż jest jeszcze dzieckiem. Wiadomym było też iż "opiekunowie" bawią się ze sobą gdy on... no właśnie co on. Przecież jest Panem Chaosu... może wszystko i wszędzie i ze wszystkimi. Więc co się dzieje iż jest tak a nie inaczej. Czy odejście jednego wampira wywarło na nim takie emocje czy to iż popełnił błąd który nie miał prawa zaistnieć.
Te myśli... to wszystko czym się otaczał; budowało wokół niego nieswoistą aurę.Aurę która mogła przytłaczać i nasyłać smutek jak i żal. To było to samo uczucie jakby widzieć istnienie w agonii. Niby umiera lecz i tak nigdy nie umrze. Ta aura dosięgła i anioła ukazując iż to ten dzieciak i nie ten zarazem. Nie było już tego uśmiechu który mógł przerazić a jednakże jak fascynował. Zastąpiła go powaga i mętność w spojrzeniu.
Powrót do góry Go down
Uriel

Uriel


Liczba postów : 30
Join date : 20/10/2012

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyCzw Gru 06, 2012 5:57 pm

-O jesteś.- uśmiechnął się do siebie słysząc jego słowa. Obróciwszy się w jego stronę westchnął głęboko. Szedł do niego z myślą, że jak wszyscy przyjmie g ze spokojem. No może prawie wszyscy. Podszedł do jego stolika i usiadł na krześle przed nim. Przez dłuższą chwilę milczał patrząc na osóbkę siedzącą przed nim. Lustrował ciało osoby siedzącej przed nim. Chłonął jego posturę ciała, każdą rysę każdy odcień poszczególnego koloru. Usta wykrzywiły mu się w uśmiechu, co było widać jedynie pod kapturem. W końcu odezwał się głębokim tonem.
- Czyżby nauczyciel Cię opuścił w takim miejscu?- zapytał i zdjął kaptur ukazując swe oblicze, tak delikatnej twarzy a do tego nieskazitelnej. Oczy miał żółte, lecz pod wpływem światła płomieni stawały się złote. Było w nich widać wszystko. W tej chwili ukazywały ciekawość, spokój, oraz nieco współczucia. Włosy miał czerwone jak płatki róż, lecz zmieniały kolor na jeszcze ciemniejszy poprzez grę cieni w pomieszczeniu. Uszy które wystawały z pomiędzy włosów były zakolczykowane w małe krzyże. Kiedy zaczął odczuwać jego aurę, zaparło aż mu dech piersiach. Oczy od razu zmieniły swój wyraz. Głos także zmienił ton na delikatniejszy.
- Dałbyś się zaprosić do pokoju.. Tu każdy wszystkiego słucha i każdy wszystko obserwuje.- przyznał mówiąc szczerze. Mając na uwadze swoją osobę tak pogrążoną w ostatnich wydarzeniach, a raczej wspomnieniach od których nie umiał się oderwać. Zawołał gospodarza który przyszedł szybko i dał mu klucze do jego stałego pokoju.
Wstał od stołu i patrzył na chłopca. Od anioła biło ciepło. Ciepło, a raczej gorąc pochodzący ze zniszczenia, jak i ciepło domowego ogniska.
-Panie Chaosu?- powiedział to głosem miękkim, z szacunkiem. Ukłonił się mu, przez chwileczkę także było widać jego obiór. To kim na prawdę jest. Jednak to mógł zauważyć tylko chłopiec. Wyciągnął dłoń ku niemu jak dżentelmen i czekał na jego reakcje.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyPią Gru 07, 2012 7:01 am

Kaos nawet nie zauważył jak ktoś się zbliża... a raczej idzie w jego kierunku. Nawet jeśli by zauważył to i tak było dzisiaj w tym miejscu wiele istnień. Istnień które przecież mogą iść w tą stronę i niekoniecznie do niego. Dopiero gdy istnienie to zatrzymało się przed nim, ocknął się z myśli swych. Spoglądnął na postać obojętnie i spod przymrużonej powieki. Jego Ciemność też jakby była uśpiona. Jakby "wstydziła" się czy nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Właśnie przez ów "zaginioną" ciemność chłopiec mógł wydawać się bledszy niżeli był. Trudno raczej być bledszym od bieli lecz gdy zabraknie "życia" to wszystko jest możliwe.
Postać chłopca drgnęła gdy to usłyszał ów słowa. Na jego usta cisnęło się sprostowanie iż Mistrza nie było z nim i nie pamięta kiedy ostatnio był. Przemilczał. Przemilczał bowiem nie mógł znaleźć słów czy też języka w ustach swych. Nie widział potrzeby... już nie widział. Był jakiś przygaszony przez to co miało miejsce. Można powiedzieć iż jeszcze przeżywał nie stratę wampira i Jeźdźca zarazem a swój błąd na który on nie może sobie pozwolić. Im więcej było by błędów to tym bardziej by go zbliżało do Ciemności . Wówczas nie tyle co on byłby stracony, co cały ten śmieszny światek.
Drugie zdanie byłoby dla niego zaskoczeniem, lecz teraz nie czuł już strachu a myśli jego były czyste. Powstał lekko i z całym dostojeństwem. Takich ruchów uczy się latami, a to jeszcze przecież dzieciak.
-prowadź zatem...
Odparł spokojnie i bezbarwnie. Nie widział powodu by barwić ton gdy ta istota którą przecież znał, wypowiada się z szacunkiem w jego stronę. Następnym jego ruchem było podanie dłoni. Nawet nie zareagował gdy też jej nie czół. Gdyby poczuł , to i tak by nie zawierzył. Potrzebował czasu. Czasu którego jest tak wiele lecz dla niego i tak za mało.
Spoglądnął na postać anioła by po chwili przenieść wzrok na bukłak wina, który chwycił drugą dłonią. No cóż... zapłacił a że wyczuwał u istoty chęć na skosztowanie wziął, ażeby było "weselej".
Te zachowanie mogło zaskoczyć. Pan Chaosu, jest miły? Przecież tu nie o niego chodziło lecz o pogląd... o religie. W każdej był zapowiedziany tyle że pod innym imieniem i innej postaci. Sam do końca tego nie rozumiał i sam nie chciał się wdrążać w ów tematy.

[z.t]


Ostatnio zmieniony przez Kaos dnia Sob Gru 08, 2012 3:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Uriel

Uriel


Liczba postów : 30
Join date : 20/10/2012

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptySob Gru 08, 2012 3:42 pm

[z/t]
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne EmptyCzw Gru 13, 2012 10:47 am

Minęło trochę czasu nim znalazł się w Głównym pomieszczeniu. Znajdując się tam od razu zwrócił na siebie uwagę. Jego aromatyczna czerń posoki jaka z niego wypływała. Sama słodycz ciemności z której się składał. Chciała się uwolnić z tego ciałka lecz kto zna przypowieść o Marionetce Ciemności i o tym jak się wydostanie to zniszczy i chłopca i cały świat. To tak nie ma wyglądać lecz kto tam by wierzył w jakieś przypowieści tak jak i w Jeźdźców jako jego obrońców. Takie rzeczy się czyta małym dzieciom na dobranoc.
Chłopiec stanął i rozglądnął się czując na sobie wzrok. Zauważając drzwi zaczął powoli kroczyć w ich kierunku. Ciemność zaczynała coraz bardziej się sączyć a on sam plunął nią na posadzkę. Oleista czarna plama zebrała się sama w sobie i zmieniła kształt w pająka. Ta przemiana spowodowała iż jeden z uczestników biesiady krzyknął w głos.
-to Kaos... Pan Chaosu
Po tych słowach zaczęła się panika. Nie wiedzieli co uczynić więc jedni uciekli tylnym wyjściem a drudzy pokłonili się przed nim. Chłopiec za bardzo źle się czuł aby jakkolwiek na to reagować. Musiał jednak zareagować gdy ktoś z zebranych rzekł.
-on wygląda że umiera więc możemy go zabić...
Kaos słysząc to aż się zatrzymał. Nie widział dla siebie ratunku gdy to padł na kolana. Pragnął rzec iż jak zniszczą tą powłokę to ciemność się wydostanie. Chciał lecz nie potrafił.

[z.t]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pomieszczenie główne Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie główne   Pomieszczenie główne Empty

Powrót do góry Go down
 
Pomieszczenie główne
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Oddaj swe zmysły Chaosowi... :: Strefa Neutralna :: Karczma-
Skocz do: