Oddaj swe zmysły Chaosowi...
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Wstąp do Nas a sam Chaos umili Ci czas
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Centrum miasta

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptyCzw Paź 18, 2012 5:25 pm

Centrum miasta  Gaawna12
Główna ulica przechodząca przez miasto demonów jest o dziwo najspokojniejsza. Może dlatego iż te tereny zamieszkują najgorsze z nich. Istnieje też prawdopodobieństwo iż to przez to by nie zdenerwować Kaosa. Tego samego co przeszedł niegdyś przez nią i stwierdził iż mu się podoba. Nikt nie ma nawet odwagi zaczynać bójki bo może się narazić a może po prostu ci którzy mieszkają na niej czują się w pewien sposób "bezpieczni".
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 12:48 pm

Pojawił się w tym miejscu bowiem prowadzony był kaprysem. Chciał zresztą zobaczyć jak żyje się tym istotką. Zamierzał coś popsuć lecz za bardzo lubił tą cześć miasta. Może w innej by coś zdziałał, lecz nie w tej. Na swej drodze nikogo na spotkał. Może się bali a może mieli inne zadania. Kaos szedł spokojnie a mijając koleiny nieudany "pomniczek" zaśmiał się.
-no nie... proszę... czy ja jestem taki koszmarny i nieforemny
Zapytał się sam siebie rozbawiony i przybrał kształt taki, jaki pomnik wykazywał. Ustawił się i zamarł udając ów kamienne dzieło. Zauważył jednego z demonów i poruszył się z złowrogim "wrau". Gdy demon uciekł w panice on zmieniając się na powrót zaczął się śmiać.
-głupie istnienia... wszyscy tacy głupi
Odparł już innym tonem. Tonem który nie wróżył nic dobrego. Kaos spoglądnął wrogo na tą ulicę a raczej na te "podobizny". Jego twarz nie wyrażała rozbawienia które szybko minęło. Nie musiało minąć wiele czasu gdy to pomniki zaczęły spływać krwią i palić się. Ulica rozbłysła więc pięknie. Chłopiec zacisnął pięści i zmrużył niebezpiecznie oczy.
-myślą iż uchronią się przed mym gniewem
Wycedził przez zęby i nakierował ów dym z płonących pomników do domostw by wdychali ten czad. Nie chciał zabijać... nie teraz. Chciał ich tylko uświadomić iż nie da się przekupić a na jego łaskę trzeba zasłużyć.
Nie minęła chwila jak demony zamieszkujące domostwa wyszły na zewnątrz. Widząc go stojącego pośród płomieni i spierzchniętej ziemi zlękły się. Teraz już liczyły na szybką śmierć. Wiedzieli iż to jest ten który może sprowadzić większy ból niżeli sama śmierć. Kaos przyglądnął się nim i dopiero jak opuścili głowy by nie patrzeć na niego; on swobodnie poszedł dalej. By się uspokoić wystarczyło tyle iż na tej ulicy go znają i wiedzą jak reagować. Nie lubił gdy ktoś się na niego patrzy... chyba że tuż przed zmieleniem czy też innym rodzajem śmierci.
Doszedł do suchego wielkiego dębu i wdrapując się na niego zasiadł na nim. Lubił to miejsce bowiem cisza tej ulicy i sam widok pozwalał pomyśleć. Tutaj nikt nie miał odwagi mu przeszkodzić. W tym miejscu go szanowali. Nawet jeżeli ten szacunek był spowodowany strachem.
Chłopiec westchnął i zamknął oczy. Chciał jakoś się oddalić myślami. Teraz dla niego był ów leniwy czas. Nawet drzewo otulił ciemnością niczym pierzyną. Ów ciemność odrodziła drzewo które zakwitło czarnymi kwiatami a gałęzie objęły chłopca. Wyglądało to dość smutno lecz nieodgadniony był ów Kaos i jego myśli. Możliwości było wiele. Chęć odpoczynku czy też ukazanie samotności tyrana.
Nad drzewem zaczęło krążyć czarne ptactwo które niekiedy zasiadało na gałęziach. Tak czy inaczej chłopiec miał ochronę. Zresztą sam był bronią jak wszystko czym się otaczał.
Powrót do góry Go down
Satanachia.

Satanachia.


Liczba postów : 135
Join date : 20/10/2012

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 7:06 pm

— Valdiusie. — rzekł chłodno Satanachia zamykając w tym imieniu całą swoją wściekłość.
Stojący przed nim Demon skulił się nieznacznie, lecz wciąż uparcie trwał na swoim stanowisku, a mianowicie w wąskim przejściu prowadzącym do wyjścia z księgarni.
— Panie, nie możesz! — Odrzekł rozpaczliwie Valdius schylając głowę, aby skryć się przed płomiennym spojrzeniem Pyryjczyka, co nie było znowu takie trudne zważając na fakt, iż drażniony właśnie Demon był od niego wyższy o niemal głowę.

Kiset poruszył nerwowo ramionami próbując pozbyć się dziwnego odrętwienia umiejscowionego pomiędzy łopatkami.
Toż to śmieszne, Satanachia nigdy nie wbił nikomu sztyletu w plecy, on nigdy.. — Przemknęło mu przez myśl gdy odważył się podnieść wzrok na stojącą przed nim Istotę. Wyprostował się próbując nabrać pewności siebie, i powtórzył z pełną mocą: — Nie możesz stąd wyjść. I nic co zrobisz, bądź powiesz tego nie zmieni.

Pyr westchnął cierpiętniczo, na co Valdius podniósł swe zdumione spojrzenie wyżej, wprost na jego twarz. Mężczyzna ściskał nasadę nosa palcami, jakby chciał wydusić z niej jakąś myśl.
— Val.. — jego słowa nie były głośniejsze od szeptu i Kiset mógłby przysiąc, że słychać w nich już nie złość, lecz zmęczenie. — Nie zmuszaj mnie do tego. Nie chcę stracić nasion, a tym bardziej nie chce stracić jedynego zielarza w tym przeklętym Mieście, więc.. nie zmuszaj mnie do tego.
— Do niczego cię nie zmuszam, Panie. — Skontrował Kiset, chociaż zbladł nieznacznie pod swym szarym futrem. Jego ogon poruszał się nerwowo, gdy spoglądał na zbyt spokojnego Satanachie.
— Muthsera, po prostu.. On tam jest. - Miauknał rozpaczliwie.
— Wiem. — Odrzekł krótko Pyr i dłonią zmusił jego pochylającą się ponownie twarz, do wrócenia na dawny poziom. — Wiem, że tam jest i ukrywanie się nic nie da; a teraz.. — Na te słowa Valdiusa przeszył chłodny dreszcz stroszący jego sierść; teraz Kiset zdecydowanie przypominał zwierze, którym niegdyś był, drapieżnym kotem wierzchowym.
— Teraz odejdź. — Słowa nabrały Mocy poprzez rozkazujący Ton, którego używało wiele demonów zwracając się do tych słabszych, bądź o niższym statucie. Kiset przesunął się posłusznie pod ścianę odprowadzany w półmroku przez parę lśniących czerwienią ślepiów.
w półmroku
— Zostań. — rzucił za sobą przekraczając próg sklepu i wychodząc na ulicę, by odetchnąć nareszcie świeżym powietrzem; o ile unoszący się stale nad miastem odór krwi i pogorzeliska można było nazwać świeżym powietrzem.

Omiótł spojrzeniem uliczkę zatrzymując wzrok dopiero na uschłym już dawno dębie
Nie powinien być.. taki.., pomyślał nie mogąc sprecyzować nieścisłości i kierując się w stronę drzewa. Dąb zdecydowanie nie powinien unosić na swych gałęziach kwiatów, również ptaki nie powinny nad nim krążyć. Ptaków tutaj nie było. Może zdarzały się na obrzeżach miasta, ale nie tutaj. Nie tutaj.

Zdenerwowany przyspieszył kroku, by po chwili znaleźć się tuż obok pnia i centralnie naprzeciwko jednego z kwiatów.
— Odżyłeś.. — Sapnął uśmiechając się nieświadomie; przyłożył jedną, odzianą w rękawicę dłoń do pnia gładząc go łagodnie i uważając, by nie rozorać kory pazurami, którymi zakończono rękawice.
— Czyżbyś wraz ze swymi siostrami mu pomogła..? — Zwrócił się do wiszącego obok niego kwiatu, gdy tylko odszedł od nabierającego już kolorów pnia. Zdawał się nie zauważać otoczonej konarami Istoty, którą kwiaty przykrywały niemal w pełni odsłaniając tylko fragment dłoni, a i ten znikał co chwila z powodu cieni rzucanych -rzez ptaki.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 7:35 pm

Kaosowi udało się przysnąć. Ten zapach kwiatów czy też delikatność płatków kołysała jego zmęczone myśli do snu którego potrzebował. Ocknął się jak usłyszał czyiś głos. Nie był wrogi więc darował sobie złośliwości. Chociaż nie byłby sobą jak nie nasłał by gałęzi które ożywione Ciemnością omotały jego dłonie. Ażeby było ciekawiej to i nogi unosząc demona go góry. Nie raniły go. Było to dziwne i straszne zarazem a jednak wygodne. Chłopiec powstrzymywał się od śmiechu lecz uśmiech szybko zawitał gdy ujrzał go.
Gdy mężczyzna siedział i był trzymany na wysokości chłopca. Gałęzie i płatki kwiatów odsłoniły jego drobną posturę.
-widzę iż podoba Ci się me dzieło...
Odparł nad wyraz spokojnie a cieniste ptaki wylądowały, rozsiadając się dookoła nich. Widać było iż są to jego twory czy też "przyjaciele". Lepiej było zachować ostrożność gdy to aura chłopca została ujawniona. Kaos rozluźnił uścisk "drewnianych ramion" sprawiając iż teraz siedział z "własnej woli". Był otoczony przez wytwory ciemności więc i zwężała się nieznacznie jego wolna wola.
Chłopiec zastanawiał się co zrobi ów mężczyzna. Jakby chciał mógł odejść. Zresztą było by zabawniej gdyby chciał go zaatakować czy też nakrzyczeć go. No cóż... przecież Pan Chaosu był tylko dzieckiem. Dzieckiem po którym nie było widać takich możliwości jakich posiadał.
-wiesz iż przerwałeś mi wypoczynek
Rzekł po czasie z powagą na twarzy. Tak szybko szczenięca, przyjacielska radość zmieniła się we wrogość. Kaos nie lubił jak mu się przerywało sen w którym mógł mieć choć chwilowy spokój. Nie obchodziło go już czy się boi czy po prostu nie wie kim jest. Zawsze był tym który znajduje sobie dziwne miejsca na wypoczynek. Przewodnik zawsze ostrzegał go przed takimi miejscami lecz on po prostu musiał. Czuł jakby Ciemność go tu przywiodła. Jakby chciała mu coś pokazać. Właśnie na to czekał a tu jakiś demon się przypałętał. Mówiono by zawierzać swym zmysłom. Zmysły mówiły o Wojnie więc nieświadomy tego co się stanie znalazł sobie punkt obserwacyjny. Nie było by w tym nic dziwnego gdy by nie fakt że zamiast na Wojnę i zniszczenie patrzy na mężczyznę a może chodziło o Jeźdźca. Sam nie był tego świadomym. No cóż... nie uważał na lekcjach.
Powrót do góry Go down
Satanachia.

Satanachia.


Liczba postów : 135
Join date : 20/10/2012

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 9:12 pm

Demon zdusił warknięcie, gdy gałęzie oplotły jego kończyny wciągając go w koronę drzewa. Spiął się nieznacznie przygotowując do ataku, bądź ewentualnego... taktycznego odwrotu, lecz zaniechał tego pomysłu, kiedy dobiegł go chłopięcy głos, zaś konary zwolniły swój nacisk z jego członków.
Więc to jego dzieło.. - Przemknęło mu przez myśl, gdy spoglądał na otoczonego cieniem młodzieńca, którego uśmiech jak szybko pojaśniał, tak szybko zgasł zastąpiony wyraźnie widoczną wrogością. Mężczyzna przekrzywił lekko głowę uśmiechając się nieznacznie.
— Wybacz, że Cię zaniepokoiłem. — Rzekł neutralnym tonem spuszczając z uwięzi niewielką ilość swej Aury, której macki rozpełzły się po drzewie szukając słabszych punktów we wszędobylskiej Ciemności. Może i Istota miała formę chłopca, lecz jej ton, a tym bardziej zachowanie i Aura sugerowały coś innego, coś.. bardziej niebezpiecznego i Pyr wolał mieć zabezpieczoną pozycję odnośnie ataku, bądź obrony. Pomysł ucieczki szybko wyparował z jego umysłu wyparty przez delikatne mrowienie umiejscowione tuż pod łuską. Ekscytacja. Na bogów, ekscytował się.. no właśnie, kim..?

Ponownie spętał Moc nie wyczuwając w Sieci żadnej szpary umożliwiającej szybkie zakończenie ewentualnej walki.
Rozluźnił się pogodzony z możliwością ataku frontalnego i pogładził skrzydło jednego z czarnych ptaków; stworzenie nastroszyło pióra i dźgnęło jego dłoń w odwecie, nie przebijając jednak zbroi.
— Aleś ty pocieszny.. — mruknął ponownie skupiając się na młodzianie.
— Mnie zwą Satanachia, zaś Ty nosisz miano..? — Spytał; na jego ustach wciąż błąkał się niewielki uśmieszek, którego nie potrafił zniwelować, chociaż chciał. Sami bogowie wiedzą jak bardzo!


Ostatnio zmieniony przez Satanachia. dnia Sro Paź 24, 2012 9:43 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 9:39 pm

Młodzieniec gdy usłyszał neutralny ton mężczyzny zawarty w słowach których wyczekiwał; uśmiechnął się. Był bardzo wrażliwy na zachowanie w stosunku do jego osoby. Istoty potrafiące znaleźć i przeprosić za błąd były bezpieczne. Niekiedy miał oczywiście gorsze dni. Wówczas nikt i nic nie było bezpieczne. Czasem wyżywał się osobiście a czasem zsyłał na czerstwą i tak zniszczoną ziemię zjawiska pogodowe, zwane katastrofami.
Kaos z niemałym zainteresowaniem przyglądał się mu. Można było wyczuć w tym spojrzeniu coś przeszywającego i wgłębiającego się. Lecz nie była to zwykła podróż do umysłu bram. To było coś głębszego. Coś takiego jakby chłopiec zagłębiał się w historii i pochodzeniu samej materii mężczyzny.
Przyglądnął się zachowaniu ptaszyska. Choć dla mężczyzny było to zwykłe dźgnięcie to dla chłopca był to pewnego rodzaju znak. Bądź co bądź Ciemność mieszkała w nim i była po części Nim samym. Można powiedzieć iż sam sobie był przyjacielem.
Zanim się przedstawił, ukazał swą zdolność i otworzył usta. Ptak który przed chwilą dziobnął mężczyznę zmienił się w oleiście czarną maź i wleciał o ust młodzieńca. Reszta z ptaków scaliła się z liśćmi i konarem drzewa. No cóż... jak ma się przedstawić to jeszcze da czas na to by się domyślił.
-Kaos
Odparł po chwili i uśmiechnął się od ucha do ucha rozrywając biel skóry i ukazując tą samą ciemność co panowała nad drzewem i ptactwem które... się z nim scaliło.To było dziwne i nie do pomyślenia.
Powrót do góry Go down
Satanachia.

Satanachia.


Liczba postów : 135
Join date : 20/10/2012

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 10:03 pm

— Kaos. — Rzekł przeciągając nieznacznie samogłoski, jakby smakując jego imię. — Czyli to Twoje pomniki rozsiano po całym mieście. — Bardziej stwierdził, niż spytał ignorując nagłe zniknięcie ptactwa. Widywał już podobne sztuczki w wykonaniu elfickij magów bojowych, którzy tym właśnie sposobem wchłaniali energię umarłych, którą następnie kształtowali i wykorzystywali do sobie tylko znanych celów. Przeklęte elfy; zero talentu, żadnego szacunku dla Sztuki. Tylko brukali imię Czerwi.
— Dobrze, że się ich pozbyłeś. — Oznajmił, gdy uśmiech chłopca poszerzył się do niemożliwych wręcz rozmiarów. Otaczająca Ciemność zdawała się kumulować w jego ciele podrażniając nerwy, siedzącego tuż obok, Demona, który tylko siłą woli zmusił swoje ciało do pozostania w bezruchu. Bestia w nim rwała się do Ciemność, nie był tylko do końca pewien, czy łaknęła krwi, czy tylko uwagi, której od dawna jej odmawiano.
— Były dosyć... męczącymi stworzeniami. — Dodał po chwili skupiony na ściąganiu szklanych nici przytrzymujące jego lewą rękawice. Tym razem Pytho zdecydowanie spieprzył sprawę. Zanotował w pamięci, aby w drodze powrotnej do leża odwiedzić płatnerza i wymusić na nim naprawę.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 10:18 pm

Chłopiec przyglądał mu się z nieukrytą uwagą. Przechylił głowę na bok gdy usłyszał o pomnikach i po chwili rzekł zobojętniałym tonem.
-zabiłbym wszystkich tych co produkują te dziwne posążki tak jakby miał ich to uchronić przed mym gniewem.
Już nic nie dodawał iż tylko ten gniew wywołało. Przecież mężczyzna nie był ślepy iż z całej ulicy znikły w płomieniach. Chłopiec po chwili rozmyślań... a że myślenie nigdy nie zajmowało mu dużo czasu. Gdyż zawsze na żywioł. Teraz było tak samo. Zauważając jak ten zmaga się z nicią zaśmiał się i przysunął "niebezpiecznie" blisko. Od tak zawisł tuż naprzeciw niego. Ciemność podtrzymywała jego ciało a on. On dotknął swą dłonią jego lewej ręki i ściągnął i umocnił nici w lewej rękawicy.
To było dziwne z jego strony lecz miał w tym swój cel. Gdy to naprawił i umocnił w taki sposób iż nie miała prawa się zepsuć czy też przebić. Ach ta ciemność która pomagała przy wszystkim. Na nieszczęście... więcej było tego zła niżeli pomocy.
Kaos poczuł coś gdy tak trzymał swą dłoń. Spoglądnął mu w oczy swymi białymi tęczówkami i rzekł. Rzekł słowami starodawnych Jeźdźców chcąc się upewnić iż jest jednym z nich.
-Wojna w twym sercu i wszędzie tam gdzie podążasz
Te słowa były spokojne a za razem przeszywające umysł. Kaos chciał się przekonać iż znalazł kolejnego. No cóż... przecież czół jego dotyk. A to chyba nazbyt wiele
Powrót do góry Go down
Satanachia.

Satanachia.


Liczba postów : 135
Join date : 20/10/2012

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 10:40 pm

Źrenice Demona rozszerzyły się niekontrolowanie na jego słowa. Znał je, na bogów, słyszał je jeszcze nad jajem! Smok w jego piersi rozwinął swe cielsko i zaryczał tryumfalnie nazwany własnym imieniem.

Z ust mężczyzny wypłynął wściekły warkot, gdy oszalała Bestia rozbiła się o jego mentalną barierę. Nie nawykł do konfrontacji ze swoim drugim ja. Jak dotąd nigdy nie odczuł jakiegokolwiek podziału pomiędzy myślami, bądź uczuciami jego i Smoka. Przecież byli jednym, na bogów! Zamknął oczy, gdy próbował spętać nadpobudliwego teraz Smoka i odepchnąć od siebie podwaliny migreny, która już teraz łomotała mu w głowie, niczym kowalski młot.

Po dłuższej chwili, kiedy Gadzina nareszcie zamilkła opuszczając jego umysł i rozpływając się po żyłach niosąc ze sobą swój żar, odważył się rozewrzeć powieki i spojrzeć ponownie w białe oczy Kaosa.
— Podchodzenie do tego drzewa raczej nie było mym najlepszym pomysłem, nieprawdaż..? — Rzucił lekkim, choć nieco zachrypniętym głosem. Rozlewający się po jego ustach lekko metaliczny smak udowadniał, że w trakcie ataku najprawdopodobniej przygryzł wnętrze policzka.
Chwalmy regenerację.., westchnął mentalnie przebiegając językiem po zębach. Przynajmniej nie musiał ich odtwarzać; nie był to zbyt.. przyjemny proces.


Ostatnio zmieniony przez Satanachia. dnia Sro Paź 24, 2012 11:01 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 10:58 pm

Chłopiec przyglądał się każdej z jego reakcji. Po czasie na jego ustach pojawił się całkiem inny z uśmiechów. Teraz był on przyjacielski. Można powiedzieć iz cieszył się iż jego Jeźdźcy są tak przystojni i oczytani. Teraz miał w głowie przyjemny mętlik który pozwalał mu na ułożenie wielu spraw dotyczących przykładowo spędzenia czasu. Sam Kaos ubolewał nad tym iż jeszcze musi znaleźć dwóch. To że był w tak zwanej połowie wcale nie pocieszało go. Wiedział iż szykuje się praca i właściwie te myśli były najbardziej niezadowalające.
Słysząc jego pytanie o tym czy aby był to dobry pomysł podchodzić do drzewa; tylko cicho westchnął i zabrał swą dłoń z jego ręki. Oddalił się nieznacznie i rzekł już normalnie.
-na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam.
Taka odpowiedź była dwuznaczna. Kaos pomyślał przez chwilę czy powiedzieć mu wprost iż jego żywot się zmienił. Że teraz jest pod jego władzą i na każdy rozkaż jak przyjdzie co do czego wywołać wojnę. Uśmiechnął się mimowolnie do swych myśli i rzekł.
-więc już mam Śmierć i Ciebie Wojnę
Te słowa wypowiedział groteskowym tonem. Można było wyczuć tą radość i ten zamęt. Po prostu zlepek wszystkich uczuć. Nawet i osobistych.
Nie minęła chwila jak spoglądnął w niebo na którym zaczęły się zbierać ciemne chmury. Przypuszczał iż podświadomie tak sprawił. Zawsze gdy zaczynał myślenie o tych "swych" sprawach. Zawsze coś musiało się zdarzyć.
Powrót do góry Go down
Satanachia.

Satanachia.


Liczba postów : 135
Join date : 20/10/2012

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptySro Paź 24, 2012 11:22 pm

Drgnął na jego słowa.
Śmierć i Wojnę, powiadasz.., w miejscu płatnerza wstawił bibliotekę, ewentualnie Odsiewnik, by poszukać informacji na temat młodzieńca i wspomnianych przez niego Bytach. Słyszał o nich w trakcie wojny; były zwykłymi przypowieściami, bajkami. Interesującymi, acz niegodnymi większej uwagi. Zacisnął lewą dłoń obserwując kurcz linki. tym razem trzymała idealnie co udowodniły niewielkie zagłębienia powstałe na wnętrzu jego dłoni. Szpony tym razem trzymały mocno.

Demon wstał balansując na zwężeniu konaru; chłodny wiatr, który zerwał się obwieszczając nadchodzącą burzę przyniósł ze sobą odór siarki.
— To nie będzie dobra noc. — Oznajmił spoglądając w niebo. Zmarszczył brwi obserwując ciemniejące z każdą chwilą chmury. — Nie będzie.. — Powtórzył cicho. Nie powinno padać. Ta ziemia już od wieków nie zaznała wody; aż strach pomyśleć co spadnie z owych chmur, gdy tyle toksyn unosiło się w powietrzu.
Może powinienem przeprowadzić się w jakieś milsze miejsce, zamyślił się. Może do Puszczy, chociażby na Samhain.. Jego twarz pojaśniała uśmiechem na samą myśl o święcie. Ciekawiło go kto tym razem będzie Królem, i czy noc będzie równie spokojna co ostatnio, czy może rozewrą się w końcu wrota...

Otrząsnął się ze swych myśli nie chcąc ignorować chłopca. Zganił się w myślach za odpłynięcie. Ostatnio coś zbyt często mu się to zdarzało.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptyCzw Paź 25, 2012 7:25 am

Chłopiec spoglądnął na niego i przymrużył niebezpiecznie oczy. Gdyby nie fakt iż ten jest Jeźdźcem, to by zginął w męczarniach za zlekceważenie go. Kaos jednak po chwili uśmiechnął się złowieszczo pod nosem. Treść słów mężczyzny kusiła chłopca do tego by rzeczywiście tak było. Zawsze się wyżywał na niewinnych stworzeniach przez jednego osobnika którego nie mógł ruszyć. Zawsze był nim Przewodnik. Teraz... a teraz tak jakoś wyszło.
-masz racje... już dopilnuje tego była dobra.
Szepnął bardziej do siebie. No cóż. Ów chmury były zawsze zjawiskiem na jego podenerwowanie. Czymś naturalnym. Oczywiście mogły zniknąć; lecz trzeba było uspokoić władce. Władce któremu teraz było wszystko obojętne. To nie był dobry czas dla niego. Teraz tylko cud by uratował to miejsce które zaraz spłynie krwią.
Kaos zszedł z drzewa a za nim i Ciemność. W tej chwili mężczyzna przebywał na suchym i martwym drzewie gdyż całe życie, które dawała Ciemność z niego zeszło.
Wiatr nagle ustał. Nastała przeraźliwa cisza w której własny oddech brzmiał jak krzyk. Chłopiec będąc już na dole uśmiechnął się pod nosem i skierował chmury tak iż te zebrały się nad mężczyzna. Same kołując nad nim puściły z siebie krwawy deszcz. Dziwnie to wyglądało jak po chwili i mężczyzna i drzewo zostaje podlane posoką która kusząco działała na zmysły. Drzewo przyjęło ją tak iż zaczęło odżywać. Kora przyciemniała a same gałęzie obrodziły nagle w krwawe kwiaty.
Chłopiec jeszcze raz spoglądnął na mężczyznę i zaśmiał się w myślach. Wyglądał uroczo gdy to krwawe krople spływały mu po twarzy i gdy zahaczały o jego usta. Chłopiec bawił się bowiem nie mógł go skrzywdzić. Nienawidził Przewodnika za o co kiedyś mu powiedział. Za to iż stwierdził iż znajdzie kiedyś godne istnienia. Które będą go wielbić.
-niedorzeczność
Odpowiedział sam sobie na myśli. Co teraz widział jak patrzy na mężczyznę. Widział istotę która była mokra przez deszcz krwi. Pokiwał głowa ze zrezygnowaniem.
Powrót do góry Go down
Satanachia.

Satanachia.


Liczba postów : 135
Join date : 20/10/2012

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptyCzw Paź 25, 2012 11:09 am

Demon odprowadził wzrokiem chłopca niemal natychmiast odczuwając brak otaczającego drzewo mroku. Konary opadły zmartwiałe a pień na powrót poszarzał.
Znów śpisz, westchnął powracając spojrzeniem do nieba. Uznając, iż Kaos zakończył swym odejściem audiencję. Cóż, czegóż innego można było się spodziewać po personifikacji chaosu i nie pokory.
— Na pewno nie.. — Chłodna kropla uderzyła w jego policzek i przerwała mu w pół zdania. Uniósł dłoń do policzka by zetrzeć deszcz, lecz następna kropla uderzyła w rękawicę rozpryskując się szkarłatem.
Jego nozdrza rozszerzyły się, gdy dotarła do niego słodkawa woń krwi.
— Bogowie w niebiosach. — Wyszeptał zszokowany spoglądając na nieboskłon pokryty teraz czarnymi, krwawiącymi chmurami. Gdy pierwsze zdziwienie minęło uśmiechnął się nieświadomie, rozluźniony przez krwawy deszcz; krople chłodziły łuski na jego twarzy. uspokajając burzącą się w nim krew. Oblizał mimowolnie wargi spijając z nich wonną posokę. Poluzował górne wiązanie płaszcza pozwalając by krew spłynęła po jego torsie.

Usiadł ponownie na gałęzi ślepy na rozkwitłe dookoła niego kwiaty i ożywienie dębu; zapominając nawet o stojącym na dole Kaosie, szalonym chłopcu, będącym uosobieniem Chaosu.
Wybuchnął obłąkańczym śmiechem przyłapując się na pomrukiwaniu.
Oszalałem, definitywnie.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptyCzw Paź 25, 2012 11:32 am

Spoglądnął na niego. Widział jaki jest nieuważny.
-pomyliłem się... on nie może być Jeźdźcem...
Odparł do siebie i zaśmiał się. Wyczuwał iż w niego nie wierzy. Czuł iż "oskarża" innych bogów w niebie o ten deszcz. Gdyby był jeźdźcem od razu by poczuł iż to on. Najgorsze jest to iż nie wyczuł iż to on jest Chaosem a nie uosobieniem. Jego szaleństwo kryło się w złych słowach i zachowaniu, które niemalże wymuszało na Kaosie ciąg zdarzeń.
Nagle z chmur utworzył się wir. Taki na podobieństwo chaosu... bo przecież na zawierzy iz to jest jego sprawka.
Sam chłopiec zaczął iść w inną stronę. Oddalał się od tego co miało nastąpić. Nie widział powodu by przebywać obok niego.
Drzewo na którym stało zaczęło się dematerializować. Po prostu ten chłopiec "wyciągał" z niego materię i niszczył ją. Można powiedzieć iż pozbywał się dowodów swego nadejścia. Mężczyzna miał problem bowiem mógł spaść z drzewa które nikło w oczach.
Sam chłopiec zaśmiał się mając tą świadomość iż niszczy coś i nawet nie musi na to patrzeć. Po chwili wypluł oleistą wydzielinę z której uformował się ptak.
-słyszałeś... jesteś zwykłą sztuczką...
Rzekł do przyjaciela który się nastroszył i zajął miejsce na jego ramieniu. Obrócił głowę i spoglądnął nienawistnie na mężczyznę swymi ślepiami. Ptaszysko pocieszająco otarło dziobem o policzek Pana. Jak Ciemność Chaosu może być zwykłą sztuczką. Zresztą żaden mag nie potrafił uzyskać takiej jej. Tą zdolność posiadał tylko ten chłopiec. Szaleńcem nazwany.
Z tą myślą znikł a nie będąc już w humorze chciał zobaczyć jak mielą się istnienia

[z.t]
Powrót do góry Go down
Satanachia.

Satanachia.


Liczba postów : 135
Join date : 20/10/2012

Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  EmptyCzw Paź 25, 2012 12:26 pm

Wyczuwając zanikającą podporę stóp odbił się od rozmiękłego konaru rozpościerając gwałtownie skrzydła, które rozszarpały chroniący go zazwyczaj kirys. Delikatna, czarna błona nabrała powietrza utrzymując go w niewielkiej odległości od rozpadającego się drzewa, na które spoglądał z żalem. Niewiele roślin potrafiło przetrwać w jakimkolwiek stanie na tej jałowej ziemie, więc utrata każdej z nich była niepowetowaną stratą.
— Wezwać Wiccan. — Zawarczał w Pyryjskim zdzierając z siebie resztki kirysu. Skoro i tak nie mógł mu się już do niczego przydać, przynajmniej powinien nie zawadzać. Odrzucił pancerz w nieokreślonym kierunku i zerknął na zwijające się w kształt tornada chmury.
— Zaraz będzie ciemno. — Rzucił już we Wspólnej uśmiechając się kpiąco. Czyżby znów się komuś naraził..? No cóż.. Najwidoczniej taka już jego natura. Drażnić egzystencją i poglądami.

Przez jego ciało przebiegł lekki dreszcz inicjujący pełną przemianę. W krótkim impulsie Mocy zmienił formę i przysiadł na zadnich łapach, na jednym ze spadkowych, kamiennych dachów i obserwował błyszczącym okiem rozpływające się na wietrze drzewo.
Tutaj już chyba i Druidzi nie pomogą..

Załopotał skrzydłami dla utrzymania równowagi, gdy dmący ponownie wiatr uderzył w jego bok, niczym żywa istota starająca się zepchnąć go z dachu.

Jego źrenice zwęziły się w irytacji; pod naciskiem uświadomił sobie, że nie czuł pod skórą żadnego zgrubienia, co oznaczało, iż sakwa, przytroczona wcześniej do jego pasa upadła gdzieś na ulicę. Nie mógł sobie pozwolić na stracenie cennych nasion Skałokwiatu. Zbyt wiele wysiłku włożył w ich zdobycie, by teraz od tak je zgubić z powodu niedopatrzenia. Otrząsnął łeb z resztek przyjemnego ciepła wywołanego przez krew i wciągnął ze świstem powietrze poszukując woni nasion. Jedyne na co się natknął to ciężka woń rozlanej dookoła juchy i niewielki przebłysk zapachu Kaosa.
Oddala się, przemknęło mu przez myśl, na co Bestia w nim zawarczała przeciągle.
Oh, zamknij się. — Odwarknął ześlizgując się z dachu na uliczkę. Jego szpony klekotały po zbroczonym krwią bruku zmuszając ciekawskie, pomniejsze Demony do skrycia się w swych norach. Pełzł wzdłuż uliczki próbując wyłapać świeżą woń nasion; zmarszczył nos, gdy wciągnął przez przypadek odór Impa. Jeśli chmury dotkną ziemi już niedługo ich nie będzie, już niedługo..

Znieruchomiał wyczuwając nareszcie upragnioną woń nasion. Poruszył ogonem rozprężając ciało, niepomny na znajdujące się tuż za nim zagrożenie z nieba. Z zadowolonym pomrukiem zaczął pełznąć w kierunku upojnego zapachu starając się myśleć o czymś nieprzyjemnym. Nie bez powodu zniszczono hodowle Skałokwiatów w Mieście.
Kocimiętka dla kota, a dla nas.. niebieskie kwiatki..?

Po kilku chwilach odnalazł rozerwaną u boku sakwę. Musnął szponem miękką skórę, która zbiegła się niwelując rozdarcie. Tak, tworzenie sakiewek ze skóry jaszczurek ognistych było jak dotąd najlepszym pomysłem Ivo.
Chwycił worek łapą i spiął się do skoku; ignorując pęd powietrza odbił się od kamieni i przystanął na chwilę, na dachu. Niebo uspokajało się, ciężkie opary powróciły nad szczyty wież ponownie okrywając Miasto.
Skrzydła rozwarły się z jękiem; delikatna w dotyku, choć wytrzymała błona niemal natychmiast chwyciła wiatr ułatwiając mu wzbicie się w powietrze.
Ciekawe czy On wie coś na jego temat.. — Zastanawiał się przebiwszy przez wulkaniczne opary; zmienił nieco kąt skrzydeł nawracając w kierunku Legowiska. Lekka sakwa leżała zapomniana w łapie zamyślonego smoka. Jej delikatna zawartość grzechotała przy każdym silniejszym porywie wiatru, lecz Demon zdawał się tego nie zauważać pochłonięty własnymi myślami.
Będzie wiedział. — Stwierdził dobitnie podjudzany pomrukiem swej Bestii. Coś Ty zrobił, westchnął w pragnieniu pozbycia się Potwora. Jak dotąd nigdy nie byli oddzieleni, lecz teraz.. jak To się zachowa teraz..?

Prychnął w irytacji; z jego nozdrzy wyleciał niewielki kłąb dymu, który zginął niemal natychmiast we wszechogarniającym smogu. Zbliżenie się do drzewa, było zdecydowanie błędem tego stulecia.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Centrum miasta  Empty
PisanieTemat: Re: Centrum miasta    Centrum miasta  Empty

Powrót do góry Go down
 
Centrum miasta
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Oddaj swe zmysły Chaosowi... :: Świat Chaosu :: Miasto Demonów-
Skocz do: