Oddaj swe zmysły Chaosowi...
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Wstąp do Nas a sam Chaos umili Ci czas
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Salon

Go down 
3 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Salon    Salon           EmptyNie Paź 21, 2012 4:01 pm

Całość wykonana jest z marmuru, zresztą jak prawie wszystkie komnaty Sicariusa. Niemal cała podłoga zakryta jest ciemnozielonym, puchatym dywanem. Na jednej ze ścian znajduje się olbrzymi kominek. Naprzeciw kominka stoi sporych rozmiarów dębowy stolik, a za nim jest mogąca pomieścić cztery do pięciu osób sofa obita czarną skórą. Na prawo i lewo od kominka stoją dwa fotele, również obite czarną skórą. Pod sufitem wisi żelazny, misternie wykonany żyrandol z miejscem na dwanaście świec, choć właściciel na własne potrzeby nie zapala więcej niż jednej trzeciej z nich. Pod jedną ze ścian znajduje się niska półka, na której leżą skrzypce. Jest też dębowa komoda z czterema szufladami, w których znajdzie się przedmioty wielorakie. Nad nią znajduje się przeszklony barek pełen różnorakich alkoholi: od wina poprzez miód pitny aż po wódkę i whiskey. Na ścianach wiszą dwa obrazy: jeden przedstawiający księżyc w pełni odbijający się w tafli wody, po której z lewej strony płynie statek z siedzącym na dziobie wilkołakiem, wyjącym do miesiąca oraz drugi przedstawiający bitwę ludzi, wilkołaków i wampirów z płynącą rzeką pełną krwi na pierwszym planie. Pomieszczenie nie ma okien, posiada za to dwie pary drzwi: jedną prowadzącą na korytarz, a drugą do sypialni Sicariusa. No, jest też kilka ukrytych przejść, ale ich tajemnicę zna tylko właściciel...


Ostatnio zmieniony przez Sicarius. dnia Pią Paź 26, 2012 9:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 32
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyNie Paź 21, 2012 4:40 pm

Przeszedł tutaj jak i reszta osób, a co do sztuczek Kaos'a, jedynie westchnął cicho. Czasami wątpił w to czy ma się jednego mistrza jeżeli tego którego się posiada w ogóle się nie słucha. Nie rozglądał się po pomieszczeniu, w sumie spodziewał się że ów miejsce będzie wyglądać świetnie. A że był w zbroi to jakoś... ruszył delikatnie dłonią, a ów pancerz zamienił się w piękna szatę lśniący tymi samymi barwami co poprzedni, bojowe odzienie. Zasiadł po chwili na sofie, byli gośćmi, choć nieproszonymi. Zerknął na Kaos'a, cóż dzieciak jak zawsze spełniał nawet te niewypowiedziane zachcianki tym których polubi. Jeszcze to że odniósł się do wampira z szacunkiem mimo że tak naprawdę go nie zna? To go zaskoczyło ale... jak zawsze jego oczy jak i twarz nic nie ukazywały. Jednak po chwili powstał dy coś mu się przypomniało.
-Wybacz gospodarzu za nasze niemiłe najście... pozostawię Ci tego dzieciaka, ja zaś zniknę- po tych słowach nad jego głową pojawiła się mała plama dymu, czarnego, który pochłoną go i od tak... zniknął.


z/t
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyNie Paź 21, 2012 4:55 pm

Kaos spoglądnął na mężczyznę gdy ten zmienił ów zbroję w piękną szatę. Jak zawsze był dostojny. Mistrz. To co że go nie słuchał. Miał do niego szacunek taki jaki mieć powinien. Jeżeli chodziło o tego nowo poznanego osobnika to miał interes. Zawsze go miał. Teraz los chciał by poczuł dotyk więc cóż pozostaje innego jak dowiedzieć się czemu on.
Chciał go poznać. Po przebywać w jego towarzystwie i zasięgnąć wiedzy o nim. Nie rozumiał dlaczego. Teraz jakoś nie miał ochoty o tym myśleć. Na wieść iż mistrz idzie westchnął tylko i nim zniknął rzekł.
-znajdę i zasięgnę informacji bowiem jest coś o czym musisz wiedzieć.
Jego ton był spokojny i poważny tak jakby chciał mu ukazać samą powagę tej sytuacji. Gdy znikł wrócił spojrzeniem na mężczyznę i uśmiechnął się urokliwie.
Teraz to już zupełnie nie wiedział co robić. To była dla niego nowość iż przesiaduje z kimkolwiek tak długo. Sam wyczuwał w sobie chęć zabawienia się kosztem kogoś... pogodą ...czymkolwiek co przyniesie ból. Był sadystyczną istotką która była urocza. Urok polegał na różnorodności w zachowaniu czy też w pomysłach. Pamiętał jak komuś podarował dom i spalił go. Od tek kapryśny los.
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 4:49 am

Usiadł w fotelu i zapatrzył się w ogień płonący w kominku. Dopiero, gdy mężczyzna się pożegnał, Sicarius przypomniał sobie, że nie jest sam. Westchnął w duchu, co za dziwny dzień... Wstał i podszedł do barku.

- Coś do picia? Kawy, herbaty? Wina, piwa, whiskey? - Zaproponował Kaosowi, widząc, iż ten nie odszedł. Ciekaw był, dlaczego, ale z drugiej strony ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a on na dziś miał powoli dość. Spojrzał na wciąż trzymaną różę. Włożył ją do wazonu z kwiatami stojącego na stoliku, po czym wrócił do barku i nalał sobie pół szklanki whiskey.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 7:13 am

Młodzieniec spoglądnął na niego tak, jakby miał przed sobą coś czego nie chce wypuszczać. Podobał mu się ów mężczyzna i dobrze by było dla niego, jakby to zauważył. Kaos wybierał osoby wnikliwie . Zresztą zaskoczyło go to jak do niego podchodził. Inna istota która by wiedziałam, iż Pan Chaosu się u niego zjawi i nie uczyni mu krzywdy; zapewne by korzystał. Życzenia jakie teraz mógł mu spełnić, przerastały oczekiwania. Właśnie dlatego że Sicarius nie był jak inni to Kaos go polubił.
-chciałbym prosić wina.
Odparł spokojnie i dystyngowanym tonem by po chwili uśmiechnąć się lekko. Nie chciał już straszyć o tym swym szerokim uśmiechem. Jakoś nie widziało mu się tak uśmiechać, gdy mogli normalnie pomówić. Chłopiec wypuścił po chwili z swych dłoni "pędy" ciemności i stworzył z niej osobliwy tron. Że też był tak "wielki" jak on a rozmiarem dorównywał fotelu mężczyzny; nie było problemu by go zmieścić. Kaos nie mógł zasiadać na normalnych rzeczach bo się w nie wcielał. Można powiedzieć iż jakby usiadł normalnie, to by tak jak duch "zapadł się".
-zostałem bo jesteś jedyną istotą której to dotyk poczułem
Odparł otwarcie; tak jak zwykł to robić.
-pragnę się czegoś dowiedzieć o tobie...
Kolejne zdanie, Kolejna odpowiedź na to dlaczego. Po chwili zmierzwił sam sobie włosy i ułożył je dłonią tak by "zmienić fryzurę". Dość "normalny" sposób czesania się jak na jego istotę. Spojrzał się na mężczyznę i "zbadał" go wzrokiem swym.
-a i jeszcze jedno...
Uśmiechnął się szerzej i dokończył.
-zwykłem mówić prawdę bo jest zabawniej ją powiedzieć i wyczekiwać reakcji niż skłamać
Trzymał go w napięciu jakąś chwilkę i rzekł.
-podobasz mi się
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 2:27 pm

Uniósł elegancko brew, czując na sobie baczne spojrzenie chłopaka.

- Masz bardzo ludzkie odruchy, jak na Pana Chaosu. - Zauważył, nalewając czarkę najlepszego wina, jakie posiadał. Nie był to przytyk, ani nagana, bardziej zdziwienie i duża doza zainteresowania.
Inne Istoty, ich natura, zachowanie i ogólnie wszystko, co się z nimi wiązało uważał za niezwykle go intrygowały, nieraz sięgając nawet chorobliwej fascynacji. Zaskoczyła go również informacja o tym, że tylko jego dotyk młodzieniec odczuł. Zamyślił się głęboko i dopiero po chwili odpowiedział.

- Obawiam się, że nie potrafię udzielić Ci odpowiedzi dlaczego akurat mój dotyk poczułeś. Myślę, że to nie tyle moja specyfika co Twoja, patrząc tak z bardziej naukowego punktu widzenia... ale któż to wie. - Wampir wzruszył ramionami i odszedł od barku, wracając do Kaosa.

Uśmiechnął się kątem ust, słysząc ostatnie zdanie chłopaka.

- Nie dziwię Ci się. - Odrzekł, siadając wygodnie w fotelu.
Sicarius miał wysoką samoocenę, a komplementy zazwyczaj traktował jak stwierdzenie faktu. Uniósł prowokująco brew, dając jasno do zrozumienia Kaosowi, że jak go chce, to musi się trochę bardziej postarać.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 2:59 pm

Chłopiec patrzył się na niego lecz gdy tylko usłyszał ciąg zdań. A raczej to pierwsze które sprawiło iż oderwał od niego wzrok. Zawiesił go gdzieś na wysokości posadzki. Nie ruszał się... nawet nie drgnął. Czarka pękła jak ten tylko wypowiedział swą uwagę. Aura stawała się coraz bardziej odczuwalna. Gdy była tak silna iż można było ją kroić nożem; chłopak powstał.
Już nie obchodziła go odpowiedź na to pytanie. Już zaczął brzydzić się nim i jego spostrzeżeniami. Ciemność zakryła cieniem jego białą tęczówkę a on. On tylko uśmiechnął się szeroko... ukazując ciemność czerń swego wnętrza.
-chciałem być miły... spokojny... lecz...
Tu przerwał i spoglądnął na niego tą "czernią" tęczówki. Mógł odczuć jak coś go przeszywa... i nie jest to nic przyjemnego. W tym samym czasie te książki które dostał zaczęły krwawić jakby były na pograniczu śmierci. Z sufitu zaczynała się przedostawać ciemność jakby ten pragnął zakończyć to co zaczął. A był mściwą istotą. Tak naprawdę przebywając z nim trzeba było zważać na wszystko. Na słowa wypowiedziane w jego stronę. Na zachowanie. Na każdy szczegół.
-...nie było warto
Po tych słowach powoli otoczenie zaczęło się dematerializować. On stał z tym swym szerokim uśmiechem. A gdy otworzył swe usta wydostała się z nich "Ciemność" i uformowała w kruka, który zasiadł mu na ramieniu. Chciał tym pokazać iż nie potrzebuje nikogo bowiem ma przyjaciela.
Zbierał się do wyjścia. Nie chciał znikać a chciał wyjść jak żałosna ludzka istota. Na nogach swych... o tak normalnie. Bez żadnego magicznego aspektu.
To nic iż pokój mu się dematerializował... to nic iż księgi krwawiły. Kaos nie był fascynujący bo chcąc być miły stał się ludzki. Tak więc już wiedział jaki ma być.
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 5:24 pm

Przez chwilę ogarnął go strach, jednak nie dał tego po sobie poznać. Nie da się zastraszyć na własnym terytorium, choćby był to sam Bóg. Odetchnął głęboko i omiótł spojrzeniem szalejące otoczenie. Wiedział, co tak zdenerwowało Kaosa, nie na darmo był telepatą.

Zanotować - Pan Chaosu łatwo wpada w szał. - Przemknęło mu przez myśl.

Poczuł Moc, Ciemność, która chciała nim zawładnąć. Nie będzie walczył. Miał o wiele lepszy pomysł. Skupił się na tym, by sięgnąć do głębi siebie i pozwolić swej własnej aurze płynąć. Nie był idiotą, nie zamierzał atakować Kaosa. W zamian pozwolił swej wampirzej mocy owinąć się delikatnie dookoła Ciemności. Pan Chaosu najwidoczniej zapomniał, że wampiry to także dzieci mroku, może nie tak silne, jak on, ale jednak. Każde stworzenie przecież posiada aurę, a gdy są z tego samego źródła... Sicarius już wiedział, dlaczego on mógł go dotknąć. Dziwne, żeby rdzenie z niemal takiego samego "materiału" tego nie potrafiły. Moce przeplatały się, czarna wstęga z ciemnoczerwoną, skutecznie izolując zły wpływ Ciemności.

Ciekaw był tylko, czy jest w stanie złapać Kaosa, gdy ten jest w postaci astralnej... Tylko nie był pewien, czy zatrzymywanie go jest dobrym pomysłem. Tym bardziej, że lepiej nie rozpraszać aury.

Jak będzie chciał, to zostanie, jak nie to nie. - Stwierdził w myślach, patrząc uważnie na Pana Chaosu. Pomyślał, że kruk jest wyjątkowo śliczny, ale cóż... Zniszczenie i chaos mieli to do siebie: straszne rzeczy robili, które na swój destrukcyjny sposób były piękne.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 5:57 pm

Nagle zatrzymał się tuż przy drzwiach. Obrócił się powoli i spoglądnął na niego. Spoglądnął tymi oczyma które zaczęły powoli puszczać tą biel. Czy czuł spokój. Raczej ciepło i bliskość mężczyzny nawet jeśli on tam stał. Obłędny uśmiech znikł a powaga go zastąpiła.
Musiał pomyśleć teraz przez chwilę dlaczego. O tak... zawsze myślał po fakcie. Nagle ni z tego ni z tamtego zaśmiał się. Wszystko nagle się naprawiło i uspokoiło. Potrzebna była mu chwila. Ułamek sekundy w której to zmienił nastrój.
-nie odrobiłem lekcji i umknęło mi to co teraz mi ukazałeś
Odparł z wyraźnym rozbawieniem. Ptaszysko spoglądnęło na wampira i wycofało się wgłąb swego pana i przyjaciela. Sam Kaos nie przejmował się czy ktoś wie co myśli czy nie. Zawsze mówił prawdę więc co by nie znaleźli to by powiedział.
Podszedł bliżej do mężczyzny. Tak niebezpiecznie blisko i ułożył swą lodowatą dłoń na jego torcie i zjechał nią w dół.
-a ty... jak się czujesz mając świadomość iż udało ci się mnie uspokoić
Jego ton był spokojny i poruszający zarazem. Można było powiedzieć iż samym tonem głosy kusił jego zmysły. No cóż... przecież n ikt nie powiedział iż musi być zły. U niego takie zachowanie nie było słabością tylko siłą; bowiem zachowując się tak był jeszcze bardziej nieobliczalny.
-to nadzwyczajna zdolność... ukoić myśli chaosu
Tutaj nie wiadomo dlaczego użył tego stwierdzenia. "Myśli chaosu"? czym były? Możliwe iż ten chłopiec był całkiem inny wewnątrz siebie. Ciekawym było co u niego było ów myślą.
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 6:25 pm

Odetchnął głęboko, gdy wszystko się uspokoiło. Na moment zamknął oczy, żeby wrócić do równowagi i zapadł się głębiej w fotelu.

- Widzisz, lekcje lepiej odrabiać. - Uśmiechnął się lekko. - W razie czego służę prywatnymi korepetycjami. - Dodał z ukrytą aluzją.
Upił spory łyk whiskey i znów przymknął oczy, otwierając je dopiero, gdy ręka Kaosa dotknęła jego torsu. Nawet on czuł jej przenikliwe zimno, pomimo że jako wampir szybko przystosowywał się do zmiany temperatur. Tylko, że to nie było takie sobie zimno, jak gdyby ktoś przyłożył kostkę lodu, ponieważ chłód czuł nawet w kościach. Spojrzał w oczy młodzieńca, zanim odpowiedział.

- Cóż, tak naprawdę, to dość... chaotycznie. - Powiedział zgodnie z prawdą, poniewczasie zauważając ciekawy dobór własnych słów. Pokręcił głową i chwycił Kaosa za nadgarstek. - A Ty, jak się czujesz po takim wybuchu? - Ciekawość znów się obudziła w Sicariusie, niepomna niedawnym wydarzeniom. Cóż, badawczy umysł to przekleństwo, zdecydowanie.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 6:52 pm

Chłopiec na treść o korepetycjach uśmiechnął się wnikliwie. Kto wie, może i skorzysta z propozycji. Bądź co bądź był jeszcze dzieciakiem który potrafił tylko siać zamęt. Nie posiadał jednak wiedzy o tym jak i kogo ma nastraszyć czy też zniszczyć.
Słysząc odpowiedź tylko przytaknął. Wiedział iż ten mężczyzna ma w sobie coś. Coś co go zatrzymało i to coś co każe jeszcze z nim rozmawiać. Normalnie by wyszedł, zniszczył dom a na jego miejscu by postawił swój pomnik. Ale nie... nie teraz.
Czując jego dłoń na swym nadgarstku uśmiechnął się szerzej. Choć przeszła myśl by zabrać swą dłoń to nie zabierał jej. Żeby było zabawniej to zanim uraczył go odpowiedzią; usiadł mu na kolanach.
-czuje jakbym siedział Śmierci na kolanach...
Zaczął i wtulił się w jego tors niczym małe dziecko. To zachowanie nie mogło być przewidziane tak jak i treść słów.
-to takie... przyjemne ... taki odpoczynek przed większą zabawą... wyzwaniem
Po tym zdaniu, które wypowiedział z należytym spokojem; uśmiechnął się urokliwie. Sam mówił przecież to co czuje... to o co został poproszony. Chłopiec zamknął oczy a z jego ust wydobył się szept w zapomnianym języku.

"Tyś przynosisz śmierć sam życia nie posiadając Śmiercią się stałeś"
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 7:48 pm

Sicarius był zaskoczony, gdy Kaos usiadł mu na kolanach. Przecież kilka minut wcześniej chciał go unicestwić. Miał złe przeczucia, a słowa o siedzeniu na kolanach Śmierci wcale go nie uspokoiły, jedynie wzmogły jego czujność. Objął luźno w pasie siedzącego na nim młodzieńca, czekając cierpliwie na rozwój wypadków. Kiedy Pan Chaosu się uśmiechnął, wampir już wiedział, iż coś dziwnego się stanie, mimo że grymas ten był tak uroczy, że ledwo się powstrzymał przed pocałowaniem chłopaka.
Słysząc szept, próbował sobie przypomnieć, kiedy i gdzie podobny język słyszał, jednak szybko stracił tym zainteresowanie. Chłód, nadal promieniujący od dłoni Kaosa, jakby rozszedł mu się po całym ciele; zatrząsł się z zimna. Dopiero, gdy nawet w najmniejszej kostce, najsłabszym mięśniu czuł przenikliwe zimno, ono nagle ustało, zostawiając po sobie pustkę. Jakby ktoś wyciągnął z niego wszystkie organy, a on sam był tylko z kości. Chciał to sprawdzić dotykiem, ale nie mógł poruszyć ręką. W ogóle nie mógł się poruszyć. Jego umysł na moment stał się jednym wielkim mętlikiem, by po chwili stać się tak czysty i przejrzysty, jak jeszcze nigdy nie był, a jednocześnie był tak pełen wiedzy i poznania, że Sicarius obawiał się, iż jego mózg zaraz skończy jako rozmemłana papka. Nagle wszystko ustało, znów mógł kontrolować swoje ciało, odzyskał świadomość gdzie i z kim teraz jest. Ale nie był już taki jak dawniej, czuł to.
Spojrzał na Kaosa z uniesioną brwią, mając nadzieję, że ten wyjaśni mu, co się tak dokładnie wydarzyło, bo jego przypuszczenia nie były zbyt optymistyczne...
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 8:05 pm

Młodzieniec czół ów zmianę. Czuł iż dobrze wybrał. W pewnej chwili aż z jego ust wyszło mruknięcie zadowolenia. Ciekawiło go to jak zareaguje gdy dowie się iż jego przeznaczenie go znalazło. Jak zareaguje na wieść iż teraz będzie po jego stronie i na jego rozkaz przynosić śmierć. Zresztą myślami był przy tym czy mu mówić czy pozwolić wiedzy by sama do niego przyszła.
-nie wiem czy zaznasz spokój gdy dowiesz się tego co powinieneś już czuć...
To zdanie wypowiedział w języku Jeźdźców. Nie zaprzestając tej mowy kontynuował.
-jesteś teraz jednym z Nich...
Uśmiechnął się i powstał z jego kolan. Odsunął się i delikatnie pokłonił z wyrazami, wyczuwalnego szacunku.
-Jeźdźcu niosącym Śmierć
Uśmiechnął się. Lecz ten uśmiech i nie był szczęśliwy czy też smutny. Zaczął się zastanawiać nad tym nad czym zwykł myśleć tą porą. Co prawda czół senność i słabość zarazem. Doszła do niego myśl która już przed lady zasiała zamęt w jego głowie. "Masz wszystko nie posiadając nic". Na tą myśl pokręcił głową i westchnął odgarniając pasmo włosów za ucho. Czy był tak na prawdę zmęczony? Kto wie. Włączył mu się trym "ucieczki" bowiem dla niego ta sytuacja zaczynała być niebezpieczna. Ach ten chaos w jego głowie sprawiał iż on cały się jemu poddawał.
-potrzebuje wypoczynku przy maszynie do mięsa... doszła do mnie wiadomość o "świeżym towarze".
Odparł już całkowicie schodząc z tematu. Nie chciał się zadręczać poważnymi sprawami bo wiedział iż pod koniec zawsze przyniosą mu ból. Ból na który nie może sobie pozwolić. Bowiem mając słabość byłby zniszczony.
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 8:38 pm

Sicarius westchnął, kiwając nieznacznie głową. Przypomniały mu się słowa przepowiedni, którą usłyszał będąc jeszcze młodym wampirem. Stara kobieta mówiła coś o chaosie, który sprowadzi śmierć, która siedzi z nimi teraz przy stole. Wziął to za bajki niespełna rozumu kobiety, ale teraz wszystko zrozumiał. Dziwnie, nie był z tego powodu zły. Spojrzał na Kaosa, teraz widząc go jeszcze inaczej, jakby wszystkie jego formy nakładające się na siebie. Zamknął oczy. Będzie musiał się przyzwyczaić, nie ma rady.

- Co do niesienia śmierci, to generalnie niewiele się zmienia, pozwolę sobie zauważyć. - Powiedział, nie otwierając oczu. Wampiry żywiły się ludzką krwią, wybijając tym ludzi, więc w sumie zwiększy się tylko skala Istot, które będzie zabierał. Jakoś go to specjalnie nie martwiło; jeśli ktoś zasłużył, by umrzeć, to czemu by nie?

- Przepraszam... maszynie do mięsa? - Zmarszczył brwi, zamyślony.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyPon Paź 22, 2012 9:01 pm

Chłopiec uśmiechnął się szarzej słysząc pytanie; które stwierdzało jego zainteresowanie tym tematem. Nie był pewien jednego. Czy przypadkiem dobrym pomysłem będzie zaprowadzenie go tam czy tylko wytłumaczenie o co chodzi. Kaos zadecydował powiedzieć bowiem czół iż jego stan wymyka się spod kontroli. Otrząsnął się znów i rzekł.
-w moim domku letniskowym
O tak kochał tą nazwę bowiem nigdzie indziej nie było tak pięknie jak w nim. Jak tylko pomyślał o tej niesprawiedliwości, gdzie on mieszka tam a inni tu; aż przeszedł go dreszcz podniecenia.
-mam pokój który nazwałam przetwórnią bowiem właśnie tam tworzone jest to do czego mam "słabość".
To zdanie, nawet mówiące o słabości... wypowiadał tak jakby ta słabość sprawiała mu największą frajdę. Chłopiec nie mógł się powstrzymać od tych myśli. Krzyk i zapach krwi... wnętrzności. Na jego twarzy przez te myśli wystąpił taki błogostan.
Po chwili spoglądnął na mężczyzną i zaśmiał się w głos takim śmiechem iż nikt by nawet nie pomyślał ażeby dać do takiego "pozytywnego" uczucia tyle zła.
-no wiesz... bierzesz towar.. ym znaczy istoty z łapanki... wrzucasz do maszyny i kręcisz magicznie korbką ... a później...
Tu przerwał, bowiem zaczął się zastanawiać jak opisać to coś co wychodzi. Zagryzł wargę i po chwili dokończył myśl.
-przez dziurki wychodzi to w czym się odprężam po całym dniu pracy.
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyWto Paź 23, 2012 4:56 pm

Kiwnął głową, słyszał o tym miejscu. Co prawda w legendach, ale skoro już tyle ich odżyło, to czemu to nie? Sicarius miał dziwne wrażenie, że już go nic dzisiaj nie zdziwi.
Uniósł brew zaciekawiony, gdy ujrzał ekstazę i błogostan na twarzy Kaosa. Ciekaw był, o czym wspomina, ale nie miał siły, by używać teraz telapatii.
Śmiech Pana Chaosu sprawił, że mimowolnie sam się uśmiechnął. Może nie często używał swoich sadystycznych skłonności, co nie oznacza, iż ich nie miał. Wiele Istot, a zwłaszcza ludzie, nie byli godni, aby żyć, a dodatkowo byli na tyle męczący i irytujący, że nie zasługiwały na spokojną, delikatną śmierć.
Zastanowił się chwilę nad aspektem pływania w tych wnętrznościach. Hm, każdy miał jakieś fetysze. Musiał się zgodzić co do krwi, cudzie życia, odurzająco pachnącej cieczy, w końcu wampiryzm i tak dalej, ale wnętrzności i kości? Przecież to zagęszcza, no i jak kości są źle zmielone to można samego siebie uszkodzić... Cóż... W sumie nigdy nie próbował, choć pomysł Sweeny'ego bardziej mu się jakoś widział.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyWto Paź 23, 2012 5:11 pm

Chłopiec spoważniał nagle. Już nie było tego dzieciaka który przed momentem się śmiał na wspomnienie przemielonej mazi.
-błędem jest myśleć iż ja miele niedbale...
Odparł z powagą. Nie chciał już nic dodawać. Chciał po prostu tam być. Potrzebował tego i to bardzo. Spoglądnął na mężczyznę i wyciągnął w jego kierunku dłoń. Dłoń w którym pojawił się kielich z posoką którą każdy wampir by pragnął. Tak naprawdę żaden z nich by nie dożył czasów w których to mógłby ją zasmakować.
W czarnym krysztale była krew którą to sam Kaos raczył pić. Ciemność oplotła ów kielich i przywiodła go na stolik tuż obok mężczyzny.
-wypij me zdrowie i odwiedź mnie czasem bądź i ja cię odnajdę gdy zajdzie ów potrzeba.
Odparł swobodnie i odwołał ów ciemność by podążyć ku wyjściu. Choć przybył tu inaczej, wyszedł niczym normalna istota.
Można było rzec iż dał mu czas. Przecież mógł iść za nim. Nie bronił mu. Wszystko jednak zależało od tego czy nadąży za nim. Czy po prostu zostanie i zaczeka na dzień w którym on się zjawi.
Chłopiec miał istną pustkę w głowie i jak nigdy ta pustka dobrze wróżyła. Dobrze? Tylko dla kogo?

[z.t]
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyWto Paź 23, 2012 6:34 pm

- Maszyny zawodzą. - Odparł, dając do zrozumienia, że wcale nie powątpiewał w umiejętności Kaosa.
Z lekkim powątpiewaniem spojrzał na kielich. Ciecz w nim pachniała obłędnie, wyzwalając w Sicariusie dawno skrywaną zachłanność. Siłą woli powstrzymał się jednak, by jej nie wypić. Ostrożności nigdy za wiele. Zwłaszcza, gdy ma się do czynienia z Panem Chaosu. Najpierw musiał poddać zawartość pod testy na toksyny.
Skinął młodzieńcowi na pożegnanie głową. On też musiał trochę odpocząć. Mało kto wiedział, dzięki jego wielkiej cierpliwości, że lubił towarzystwo, ale tylko do pewnego czasu. Gdy ktoś za długo siedział i ignorował jego przestrzeń osobistą, zaczynał się męczyć, a w krytycznym momencie (który nastąpił dla niewielu osób) był skłonny do strasznych czynów, byleby się pozbyć gościa - choćby i początkowo chcianego. Wyciągnął nogi przed siebie, kładąc je na stoliku. Musiał wszystko sobie dokładnie przemyśleć...
Wstał i podszedł do półki, na której leżały skrzypce. Wziął je razem ze smyczkiem i znów zasiadł w fotelu. Granie zawsze go uspokajało oraz pomagało myśleć. Po chwili namysłu zaczął grać jedną z ulubionych melodii o burzy*, która wydawała mu się odpowiednia do stanu jego umysłu.


z/t

* Storm by Antonio Vivaldi.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptySob Paź 27, 2012 7:55 pm

Kaos nie zdążył nic rzec. Nie zdążył nawet się przeciwstawić czy też zagrozić mu bliskości. Tak naprawdę to on... "wywalczył" u siebie ten spokój. Sam czół iż księga nie zezwalała mu na taką bliskość. Te zasady jakie sobie przyswoił i te które były u niego wymuszane doprowadzały jego utraconą naturę do szału. Naturę która gdzieś tam była. Chłopiec gdy poczuł i spostrzegł iż są na miejscu; powoli się od niego odsunął. W jego głowie zaczęły na nowo panować zasady. Zasady których tak naprawdę nigdy się nie trzymał. Zawsze kiedyś był tym który się łasi do wszystkiego i wszystkich jak ma kaprys. teraz zrozumiał iż to nie dla niego. Przypomniał sobie słowa mistrza lecz nie wgłębiał się w temat.
Rozglądnął się po ów miejscu. tak znanym i tak niegdyś ulubionym. Teraz było to tylko domostwo Jeźdźca Śmierci. Tak surowo zaczął traktować wszystko. Nie przejął się nawet tym iż on martwi się o niego. To niedorzeczne by ktoś się o niego martwił. Teraz był silniejszy. Potrafił przecież zadbać o siebie.
-więc odczuwasz strach o mą istotę?
Spytał spokojnie i spoglądnąwszy na niego ślepym okiem uśmiechnął się mimowolnie.
-... więc chcąc nie chcąc czujesz przez mą osobę strach,..
Zaśmiał się lecz i jego śmiech nie był ten sam. Jego usta były tylko zaznaczone bezuczuciowym grymasem a nie "chaotycznym rozbawieniem".
-nawet jeśli boisz się o mnie.
Dokończył i wypuszczając ciemność zasiadł w niej niczym na lewitującym "fotelu"... a może i tronie. Nie był skrępowany bo czymże miał by się krępować. Został zaproszony i skorzystał z ów zaproszenia. Teraz przyglądał się mężczyźnie. nawet nie starał się w niego wnikać ni też zrozumieć.
Umysł Kaosa był czysty tak jak każda myśl. W jego dłoni pojawił się kielich wypełniony tą samą mazią którą niegdyś częstował mężczyznę. Piękny i oddłużając aromat krwi rozniósł się po salonie. Chłopiec spoglądnął w szkarłatną posokę i upił łyka.
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyNie Paź 28, 2012 8:54 am

Sicarius wiedział, że Kaos niechętnie został w jego ramionach. Gdyby nie wziął go z zaskoczenia, prawdopodobnie nie udałoby mu się przenieść ich obu. Bardzo prawdopodobne, że siebie samego niósłby w kawałkach. Był Śmiercią, nie mógł umrzeć z definicji, co nie znaczyło, że nie mógł cierpieć. Wiedział też, że ma to związek z księgą i jeszcze bardziej chciał się jej pozbyć. Czuł ciągle wzrastającą siłę chłopaka i aurę pychy, która zaczęła się wokół niego tworzyć. To nieprawda, nikt nie jest w stanie poradzić sobie sam ze wszystkim, jak samodzielny by nie był. Nie zamierzał jednak perswadować tego młodzieńcowi, miał nadzieję, że z czasem sam zrozumie. Sicarius był cierpliwy, poczeka ile będzie trzeba.

- Uważasz, że to źle? - Uniósł brew, słysząc słowa chłopaka. - Mogę przestać, jednak to nie wyjdzie nikomu na dobre.

Nagle go olśniło. Przypomniał sobie o pewnym zaklęciu. Jego natura Jeźdźca uczyła się go kiedyś do właśnie takich sytuacji. Dlaczego od razu sobie o nim nie przypomniał? Pewnie dlatego, że jeszcze się przyzwyczaja do nowego wcielenia.
Wpatrzył się w Kaosa i wyszeptał najpierw ciche "przepraszam", wiedząc, że sprawi mu to ból, zanim zaczął inkantować po łacinie:

Z głębi dziejów, krain mrocznych,
Przybądź Mocy niezmierzona,
Ta dla Jeźdźców przeznaczona.
Ja, Śmierć, wzywam cię,
Do pomocy mojemu panu.
Tego, który zamyka oczy
I spogląda w głąb siebie
A wszystko co widzi,
To niekończące się kłamstwa.
Inni sprawili, że poczuł się dorosły,
A później strącili jego koronę.
I tak mu młodość minęła.
Nakazuję ci, zabrać od niego moce,
Którymi nie nauczono go się posługiwać.
Oddziel je od jego jestestwa,
Zostaw je, ku zgrozie innych istnień.
Odseparuj księgę od jego uczuć i myśli,
Dając mu do niej dostęp jedynie
W chwili słusznego gniewu.
Zaklinam cię księgo, mocą silniejszą od twojej.


Podczas całej jego mowy, stopniowo wszystko się zmieniało. Ciemność oplatająca chłopaka i tworząca jego tron najpierw zgęstniała w buncie chcąc się rzucić na Jeźdźca. Jednak pradawna Moc robiła swoje, Ciemność nie mogła go uchwycić. Wściekła, prychnęła niczym urażona kotka i zaczęła się zaciskać dookoła Pana Chaosu, chcąc go pochłonąć. Niestety, nie dała rady, nie wypuszczając przy okazji z siebie księgi. Księga wirowała teraz w Ciemności, a ta z kolei zaczęła trochę rzednąć, wypychając ją w stronę Sicariusa. Księga nie poddała się jednak łatwo i znów wchłonęła się w Ciemność, jednak tak jak zaklął wampir została odseparowana od Kaosa, pozostając jednak pod ręką w Niebycie. Nie było teraz tak łatwo po nią sięgnąć, jednak nie było to niemożliwe - w chwili ogromnego gniewu Pan Chaosu prawie bezproblemowo mógł ją przywołać, aby czerpać z niej moc.
Jeździec osunął się na fotel, ledwo przytomny od takiego wycieku mocy i obserwował młodzieńca. Ciekawy był, jak się teraz zachowa. Będzie zły, czy może okaże wdzięczność? Tego Jeździec Śmierci nie wiedział.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyNie Paź 28, 2012 11:45 am

Chłopiec usłyszał tylko ciche słowa "przepraszam" i pierwsze kilka słów po łacinie. Reszta ukazała się obca. Odpłynął a jego tęczówki stały się całe czarne. Jedyne co mógł czuć to rozdzierający ból choć tak na prawdę nie był świadomy tego co się z nim dzieje. Był gdzieś indziej. Było tak zimno... o tak... czół ten chłód i ból. Zbyt dużo bólu.
Nagle w tej ciemności ujrzał postać mężczyzny. Starał się podejść do niego lecz jego nogi brodziły w mazistej cieczy; utrudniając mu poruszanie się do przodu.
"co to za wymiar"-spytał sam siebie w myśli. Nie wiedział co czynić. Poczuł się bezradny i taki słaby. Z niezrozumiałych przyczyn zapragnął zakończyć swe istnienie. To zabijało go od wewnątrz,. Wszystkie ludzkie uczucia zapanowały nad nim. Każdy strach i wątpliwości jakie teraz posiadał niszczyły jego i tak kruchą materię. "Tutaj" był tylko małym bezbronnym chłopcem. Nikim innym. Właśnie Tam z jego oczu zaczęły spływać krystaliczne łzy. Nie było w nich czerni. Nie było w nich nic co ukazywało kim jest. Chłopiec widząc jak srebrne perełki skapywały w ciemność już wiedział że traci siebie. Tak naprawdę to był świat mirażu. Księga w walce zesłała go tam by osłabić tego kogo się chciało uchronić.

Widać było po młodzieńcu iż Kaos znalazł się w jeszcze gorszym miejscu. Sam fakt iż jego oczy były przesycone czernią a z ich wnętrza zaczęły się wydobywać krwawe czarne łzy, uświadamiał iż Kaos przeżywa najgorszy z buli.
Gdy wszystko dobiegło do końca, tęczówki powróciły na swe miejsce gdy to chłopak zamknął swe oczy. Ciało chłopca runęło na posadzkę. Już nie było ciemności która by uchroniła od upadku. Jak nigdy było słychać upadek... cokolwiek ze strony chłopca. Zawsze taki bezszelestny; niczym cień. Powinien taki być. Czyżby ta "walka" wybiła go z własnej istoty? Czy zapomniał jak się steruje mocą swą? Na to pytanie można by było odpowiedzieć gdyby tylko się przebudził. Gdyby tylko się wyprostował i uśmiechnął bądź miał napad agresji. Teraz nie było czuć jego aury która zawsze mu towarzyszyła.
Po pewnym czasie chłopiec otworzył swe oczy. Nie podnosił się. Nie miał sił. Czuł w sobie zmęczenie. Czuł iż tak na prawdę już nic o nie obchodzi. Miał w głowie tamten świat więc musiało to potrwać by wrócił do tego. Jak nigdy poczuł się bardziej samotny. Nie przejmował się jednak tym a to było u niego normalne. Możliwe iż tylko ta obojętność na swe "problematyczne myśli" mu została niezmieniona. No cóż... był zamknięty w sobie. Zawsze był nieodgadniony. Teraz był jak wielka zagadka. Nie można było można nic powiedzieć o nim. Zresztą nikt się nie dowie; co miało miejsce i co czuł gdy tam był.
Leżał... i mógł zawsze to wytłumaczyć kaprysem. Tak na prawdę nie widział w tym sensu by teraz się podnosić. Bo co... podniesie się i mężczyzna zauważy że tak naprawdę coś mu uciekło... coś ubyło. Oczywiście nie wątpił w jego zdolności... więc zapewne już wie iż coś jest nie tak.
Można powiedzieć iż wszystko wróciło do "normy".
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyNie Paź 28, 2012 3:24 pm

Widział ból targający Kaosem. Wiedział, że będzie bardzo cierpiał, ale musiał to zrobić, zanim księga zniszczyłaby chłopaka doszczętnie. Dla napisania takiej księgi potrzeba było wiele poświęcić, tak samo wiele traciło się sięgając po wiedzę w niej zawartą. Początkowo obiecywała wielką moc, aby móc stopniowo zabijać istnienie, które uległo pokusie. Chciał pomóc Kaosowi, jednakże nie mógł zarówno niszczyć działania księgi, jak i chronić go od bólu, jaki się z tym wiązał. Nie chciał nawet wyobrażać sobie przez jakie prywatne piekło przechodzi teraz Pan Chaosu.
Ledwo opadł na fotel, a usłyszał, jak coś runęło na ziemię. Poderwał się z miejsca, mimo że był osłabiony. Zachwiał się lekko na nogach - ciało zbuntowało się takiej gwałtownej reakcji. Podszedł do zemdlonego chłopaka. Nie czuł jego aury, ale takie zaburzenia akurat czasem się zdarzały, Sicarius wiedział, że wszystko samo się zregeneruje, ewentualnie z pomocą kilku eliksirów wzmacniających, ale te również miał na składzie, więc nie było to problemem. Może powinien mu podać coś już teraz, żeby się przebudził? Jeździec wyszedł do laboratorium.

Gdy wrócił, dostrzegł, że Kaos już się ocknął. Znak, że moc dalej ma, ale jest ona zbyt rozproszona, by mógł z niej skorzystać. Poza tym po zaniku księgi, zanikła też moc, którą dawała, wobec czego młodzieniec mógł to odebrać jako brak części siebie. Kto wie, może jakiś nikły procent umiejętności zabrała, przecież była żądna jakiejkolwiek ofiary. Skoro nie dane jej było opanować całego istnienia Pana Chaosu, postanowiła zabrać choć część. Sicariusa wcale by to nie zdziwiło, ale to też nie było coś, czemu nie można było w miarę szybko i bezboleśnie zarazić. Prawdopodobnie przeszedł przez Oczyszczenie, a to samo w sobie dodatkowo rozpraszało aurę i moc. Sicarius przecież przeszedł coś podobnego, gdy Kaos zmienił go w Jeźdźca. Prawda, co innego, gdy jedna Istota przechodzi przez Oczyszczenie, by stać się drugą, a co innego, jak musi oczyścić sama siebie...

Podszedł do młodzieńca i usiadł na ziemi, tuż obok niego.

- Musisz to wypić. - Przytknął mu do ust fiolkę wypełnioną czarno-fioletową mazią. Sam już był po takiej porcji, dlatego sam czuł się coraz lepiej. - Cokolwiek przeżyłeś, już jest po wszystkim. - Powiedział kojącym tonem, głaszcząc go uspokajająco po policzku. - Wrócisz do siebie, zaufaj mi.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyNie Paź 28, 2012 4:44 pm

Chłopiec wyprostował się od tak od niechcenia. Był zamknięty na wszystko co go otaczało. Słyszał kroki mężczyzny. Po chwili i dotarł do niego ohydny zapach. No cóż usłyszał też słowa iż "musi". Podniósł swój wzrok na wampira i westchnął.
-normalnie za to zdanie iż "muszę to wypić"... twe wnętrzności by przyozdobiły ten pokój a twa głowa wylądowała by w mej gablotce "istot pięknych"...
Zaczął zdanie o dziwo wypowiedziane było spokojnie. Zbyt spokojnie. Jednak nie towarzyszyła mu żadna aura... czy też chęć uczynienia czegokolwiek. To nie była słabość. Tego nie można było nazwać po imieniu. Oczywiście mężczyzna miał rację z rozproszeniem aury lecz... jak zrozumieć chaos. Nawet jakby poznał każdą jego myśl jaka mu towarzyszyła w osobistym horrorze, to i tak by nie dał rady tego poukładać.
-Oczywiście z twych włosów wydziergałbym szalik lecz...
Tu przerwał i upił do końca całe to ścierwo które miało mu pomóc. Oczywiście nie musiał na działanie długo czekać. Jego organizm szybko dochodził do siebie. No cóż... ale to było tylko ciało. Powłoka chowająca przed światłem dziennym coś o wiele delikatniejszego.
-...jest mi to obojętne jak się zwracasz do mnie.
Dokończył ów myśl która ukazywała to co się w nim zmieniło a raczej to co w nim zostało. Jego obojętność ukazywała iż właśnie przestało mu zależeć na tym czy ktoś go szanuje czy nie. Po prostu jak istota ma zdechnąć to zdechnie. Nikt się wówczas jej nie zapyta czy wierzy w niego czy nie.
Słysząc zdanie ażeby mu zaufał tylko się uśmiechnął by po chwili westchnąć. Nie miał sił się do tego zdania odwoływać. On teraz nie ufał samemu sobie a co dopiero by zaufać komuś. Możliwe było jednak to iż chłopiec nie był nauczony tych pojęć i po prostu nie wiedział co to jest.
Powrót do góry Go down
Sicarius.

Sicarius.


Liczba postów : 129
Join date : 20/10/2012
Age : 29
Skąd : Jestem Strasznikiem tych miejsc, w których tak pragniesz wciąż być...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyNie Paź 28, 2012 7:33 pm

Uśmiechnął się szeroko, słysząc odpowiedź chłopaka. Była taka... jego. Brakowało jedynie sadystycznego tonu, ale nie można mieć wszystkiego od razu. Aż miał ochotę go pocałować, powstrzymując się tylko dlatego, że wiedział, iż Kaos nie skończył swej wypowiedzi.

- Oh, chciałbyś zatrzymać przy sobie moje włosy? - Uśmiechnął się kątem ust. - Jednak nie musimy do tego używać tak radykalnych metod, wystarczy powiedzieć, a dam Ci co zechcesz. - Obiecał.

Wsłuchał się w myśli chłopaka, które były tak poukładane, jak jeszcze nigdy. Cóż, może rzeczywiście wiele zmian w nim zaszło, jednakże wampir nie uważał, że to źle. On sam często był obojętny na całe otoczenie, albo na znaczną jego część i był zdania, że akurat to mu na dobre wychodzi. Podniósł podbródek Kaosa, gdy tylko doszły go przemyślenia na temat zaufania. Och, jak on dużo o nim i jego zdradzie wiedział...

- Wiem, że ciężko jest zaufać. Jeszcze gorzej, gdy nie ufa się samemu sobie. - Przesunął kciukiem po dolnej wardze młodzieńca. - Jednak trzeba to zrobić, żeby nie oszaleć, wiesz? - Spytał cicho, po czym go pocałował. Pytanie poparte było własnymi doświadczeniami, kiedyś gdyby nie ta łajza, Satanachia, zostałby poćwiartowany za szalone i głupie branie udziału w jeszcze głupszych zadaniach... był wtedy najemnikiem... zresztą nieistotne, nie lubił o tym myśleć.
Powrót do góry Go down
Kaos

Kaos


Liczba postów : 96
Join date : 18/10/2012
Age : 36
Skąd : Ktokolwiek byłby ze Mną, nie jest zbytnio Mną, ni wystarczająco samym sobą...

Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           EmptyWto Paź 30, 2012 7:55 am

Spoglądnął na niego gdy ten zaczął mówić o swych włosach. Czy tak naprawdę chciał, sam nie wiedział. Cała ta jego śmieszna obietnica iż da mu to co chce. Jak taka istota może mu dać to co on mógłby chcieć. Sam Kaos nie wiedział i nie miał nic na myśli. Choć przez chwilę udało mu się skupić właśnie na tym.
Kolejne jego słowa puścił mimo uszu. Skupiony za to był na kciuku który przesunął się po jego dolnej wardze.
„on chyba pragnie śmierci” ; ta groteskowa myśl przeszła przez jego umysł. Przecież jak sama śmierć może pragnąć tego co sama zsyła.
Chłopiec zbyt bardzo skupił się i zagłębił w jego pytanie. Było ono tak sformułowane iż musiał pomyśleć chwilę. Chciał już dać mu odpowiedź by móc wstać i odejść lecz ten złożył na jego ustach pocałunek.
To było już za wiele. Aura Kaosa niebezpiecznie zadrżała a on sam spojrzał gniewnie na wampira. Nie tylko jednak spojrzeniem zapragnął go skarcić.
Za jego pleców wyłoniły się oleiste maski i spętały mężczyznę tak by odsunąć go od chłopca który teraz uśmiechnął się. Jego uśmiech zaczął się pogłębiać gdy wampir spętany wisiał pół metra nad ziemią. Dopiero wtedy chłopiec wstał.
-a mi wcale nie przeszkadza szaleństwo.
Rzekł odpowiadając mu na zadane pytanie. Teraz mężczyzna mógł wiedzieć iż za każdy pocałunek i czułość będzie go „Coś” czekać. Możliwe że to był jego system obronny. Czyżby chłopiec bronił się przed czułością? Nieistotne.
Kaos wypuścił jeszcze jedna mackę która zaczęła krążyć po ciele mężczyzny. Nie wiadomym było co chce uczynić ten mały chłopiec. Zresztą nigdy nie było to wiadomym.
Teraz wampir wisiał ponad ziemię skrępowany był tak naprawdę zależny od Kaosa. Macki były niewyobrażalnie mocne.
Mógł już zacząć żałować iż pocałował i tego że dał mu lekarstwo.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Salon           Empty
PisanieTemat: Re: Salon    Salon           Empty

Powrót do góry Go down
 
Salon
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Oddaj swe zmysły Chaosowi... :: Świat Chaosu :: Miasto Wampirów :: Komnaty Sicarius'a-
Skocz do: