Oddaj swe zmysły Chaosowi...
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Wstąp do Nas a sam Chaos umili Ci czas
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Salon, jeśli można go tak zwać

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyWto Paź 30, 2012 1:30 pm

Salon, jeśli można go tak zwać Living_room_dining_room_by_crimson_miz-d4fovgk

Pomieszczenie to zwykło się zwać salonem, w którym Cień swych gości przyjmuje.... O ile takowych ma. Podłoga tego pomieszczenia jest wyłożona pięknym, drewnianym parkietem, a na ścianach boazeria. W ścianie, w centralnym miejscu znajduje się ogromny kominek, a obok niego kosz z drewnem do palenia. Znajduje się tam sporej wielkości, wygodna kanapa obita miękkim materiałem i przerzucona futrem. Przed kominkiem znajduje się olbrzymia skóra, pochodząca z jakiegoś puchatego stworzenia. Przed kanapą stoi rzeźbiony stół, a gdzieś z boku, fortepian. Wprawdzie sam nie umie grać, ale być może kiedyś znajdzie kogoś, kto dla niego zagra... Przy ścianach znajdują się gablotki, mające w środku wiele dziwnych przedmiotów. Pomieszczenie to sprawia bardzo przytulne wrażenie, a kamienne ściany pokryte są kilimami i pięknie tkanymi arrasami.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 31
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyWto Paź 30, 2012 2:06 pm

Popatrzył na Rina i lekko uśmiechnął się dziękując za wiedze jak może spokojnie przejść by nie trafić na pułapkę. Jednak nie miał ochoty od tak przechadzać się między niepotrzebnymi do ujrzenia stworzeniami. Jeszcze o coś będą go błagać czy… nie miał po prostu na to ochoty. Powstał powoli gdy tamta dwójka zakończyła pić, czy jeść to co otrzymali od Przewodnika. Pokiwał delikatnie głową
-uważajcie bo to co teraz mam zamiar uczynić może… nieco zemdlić a nie chcecie chyba stracić to co właśnie macie w żołądkach… więc zamknijcie oczy…- usiadł obok Cienia i dotknął kocice i mruknął pod nosem jakby… jakieś zaklęcie. Jednak gdy to czynił jego głos był przerażający. Wokół nich pojawiła się mgła… przerażająco zimna, mrok jaki ich otoczył i nieco zapach. Po chwili wciągnęło w swe „wnętrze”. Podróż była bardzo szybko mimo że można było się przy niej narobić choroby lokomocyjnej.
Gdy byli na miejscu zasiadł spokojnie na najbliższej kanapie czy fotelu, było mu to całkiem obojętne. Co jak co ale bardzo rzadko podróżował więcej niż w dwie osoby… Wiadomo Kaos… Popatrzył na tamtą dwójkę ciekaw czy jest im nie dobrze i jak wyglądając fizycznie. U niego Magia od razu poprawia wygląd na taki jaki był. Gdy zauważył kominek pstryknął palcami by pojawił się czarny płomień dający blask jak i ciepło
- z czasem nabierze koloru normalnego płomienia- stwierdził ze śmiechem
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyWto Paź 30, 2012 2:34 pm

Swoje zaproszenie wraz z wiedzą o pułapkach mógł spokojnie cofnąć... Ale jakoś nie chciał. Może zwyczajnie chciał, aby ktoś od czasu do czasu do niego wpadł? Odwiedził.... Mimo wszystko jednak nie lubił być ciągle sam, chociaż zdarzały się dni, gdy wolał być sam. Dokończył pić wino, a Guenhwyvar już od dawna skończyła swój kawał mięsa.
-Zemdlić? Wierzę Ci na słowo...- skinął głową, patrząc z lekkim zaskoczeniem na Przewodnika.- A mego żołądka mi szkoda jednak...- zamknął oczy, a kocica wskoczyła mu na kolana.
Zadrżał delikatnie, słysząc ten przerażający głos. Mimowolnie jego ciało przeszły delikatne strumyczki strachu, była to reakcja całkowicie nie do skontrolowania. Do tego ta lodowata mgła... Jednak o dziwo jego myśli kręciły się jedynie wokół tego, czym jest ta dziwna mgła i jak działa. Drgnął lekko, lądując we własnym salonie.
-No no no... Interesujące.- powiedział, usuwając z głosu resztki słabości.
Kocica od razu uciekła, zdecydowanie nie spodobał jej się sposób podróży. Sam Cień jeszcze nie wyrobił sobie opinii. Jednak było mu troszkę słabo, zdecydowanie nie był przyzwyczajony. Przeprosił na chwilę Przewodnika i zniknął w swej sypialni, która była niedaleko salonu. Przebrał się tam w swe zwykłe ubranie i nieco doprowadził do porządku. Wrócił do salonu w materiałowych spodniach i lekkiej koszuli. Ze względu na obecność nawet w korytarzu miękkich dywanu był boso. Włosy zwyczajnie spiął w koński ogon. Widząc rozpalony kominek uśmiechnął się szeroko.
-Dobrze, rozumiem. Przynajmniej jest ciepło.- zaśmiał się i usiadł na skórze przed kominkiem.
Wpatrzył się w płomień, bardzo szybko odpływając myślami. Niestety tak już miał, jak tylko spojrzał w ogień, natychmiast odpływał myślami, pogrążając się we wspomnieniach, lub tylko patrząc się w płomienie, nie myśląc o niczym... Można było wtedy podejść do niego, dotknąć, mówić, a on i tak nic by nie poczuł i niczego nie słyszał. Jedynie dotknięcie ogona, który teraz ładnie ułożył się na skórze i leżał spokojnie, było w stanie go "obudzić".
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 31
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyPią Lis 02, 2012 8:36 am

Kto wie może Przewodnik będzie go częściej odwiedzać, a może jak tylko znajdzie czas. A jednak nie zawsze było mu łatwo o niego będąc opiekunem i strażnikiem w pewien sposób. Jednak czyniąc to od wielu, wielu lat nie miał zbytnio czasu dla... samego siebie? Zabawnie to by brzmiało jednakże jest to okrutna prawda. Ale... on sam przyzwyczaił się do tego... bo odpoczywając i tak pracował... praca i praca. Tym teraz żył...
-dziękuje… ale wiele mi zajęło by osiągnąć taki poziom mych umiejętności. Ale nie jestem niezwyciężony jak każdy z nas-Miał na myśli także Kaos’a który tak wiele rzeczy nie czynił mimo że było to dla jego dobra, ale nadal miał cierpliwość do dzieciaka. Zawsze uważał że z czasem zrozumie swe błędy Powiedział spokojnie i zaśmiał się cicho widząc jak kocica ucieka. Co mógł poradzić że to był nieco nieprzyjemny, choć bardzo wygodny, środek lokomocji. Gdy gospodarz zniknął pozwolił na wygodę, zamieniając to co znajdowało się na ramionach mężczyzny.
-miłe pomieszczenie… przyznam- powiedział sam do siebie. Co jak co ale gust Kaos’a jedynie przyprawiał go o ponure samopoczucie, dlatego wydawał się takim… nie miłym nauczycielem. Po prostu brakowało mu dawnych spokojnych czasów. Zaśmiał się nerwowo, tak by nikt nie słyszał. Wziął kilka oddechów i uspokoił. Uśmiechnął się pod nosem widząc Cienia. Sam zamienił swoją zbroję z wygodną, opinającą nieco klatkę piersiową, szatę. Oczywiście na torsie miał wycięcie. Jednak nie głębokie, więc i nie kusił zbytnio. Ale taka ciekawostka, on nadal miał na sobie zbroję. Ów ubiór był zmienno kształtny, to czy była to… szata, delikatna i miła dla oka, czy wojenny strój który miał straszyć. To zależało jedynie i tylko od Przewodnika. A, że nie potrzebował się już aż tak… „reprezentować” postawił na większą wygodę. A że i Rin był na boso… pod szatą pozbył się obuwia. A czując miękkość pod stopami aż zamruczał. W jego dłoniach pojawiły się kielichy ze słodkim winem, lepszym niż poprzednio. Jeden z nich podleciał spokojnie do gospodarza
- za chwilę spokoju czyż nie?- lekko uniósł naczynie i upił łyk. Czarny płomień powoli zaczynał co jakiś ukazywać barwy czerwieni, żółci czy pomarańcz. Jednak do czasu. Po chwili ów ogień stanął w barwach purpury, fioletu czy liliowego. Przewodnik uśmiechnął się ponieważ był to jego ulubiony kolor a i pokój stanął w ciekawych barwach. Zależne było jedynie od tego od czego się blask odbijał.
-jeżeli nie pasuje Ci ów barwa powiedz mi… szybko zmienię na… normalną. – powiedział szybko. Na jego ramieniu znalazła się istotka która wcześniej była z nimi. Kocica uciekła ale on sam kochał ten typ podróżowania. Było iście zabawnie. Przewodnik zaśmiał się cicho, gładząc malucha po pyszczku. Przez Cienia zainteresował się nim bardziej i zaczynał doceniać że tutaj jest… i obiecał także sobie że przypomni jego imię.
-miło że tak ciekawie urządziłeś te zamczysko. Na zewnątrz jest tak… przerażająco a tutaj proszę… - nałożył nogę na nogę. Upijając kolejny łyk zadowolony, mrucząc przez słodycz. Dawno nie spożywał tego nektaru z taką przyjemnością doprawdy. Może... nauczy się przy tym osobniku odpoczywać... normalnie. Ale... co się stanie z tym co ma do uczynienia? Przez chwilę zaczął mieć mętlik w głowie. Który nie za bardzo potrafił odgonić. Naprawdę... męczący był jego żywot... i nawet wroga by na niego nie skazał... bo posiadając moc i pozycję posiadał... ogromną ilość obowiązków.
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyPią Lis 02, 2012 9:38 am

-Zapewne wiele.- zgodził się od razu, lekko się uśmiechając.- Im potężniejsze umiejętności, im większa siła, tym więcej ćwiczeń, tym dłuższy czas dochodzenia do owej...- zgodził się z delikatnym uśmiechem.
W końcu nie ma nic takiego, żeby umieć to natychmiast... wszystkiego należy się nauczyć, a czas owej nauki zależy różnie, od własnych predyspozycji, od chęci do nauki, od ćwiczeń...
Gdy uspokajał się nieco po owym środku transportu, zaczął zastanawiać się nad jego mechanizmem. Sprawa pierwsza, w ogóle nie rozpoznał słów i zaklęć... No ale nic dziwnego, magia generalnie niezbyt go interesowała. Sprawa druga, mgła... To interesowało go najbardziej. Nie raz miał z mgłą do czynienia, w zasadzie z różnymi jej typami, ale żadna z nich nie była taka mroczna, taka... zimna. W pierwszej chwili miał wrażenie, jakby po prostu zanurzał się w czystą śmierć. Absolutnie nie dziwił się więc swej panterze, że wystraszona uciekła z pokoju. W zasadzie nawet by się nie zdziwił, gdyby od tego momentu zdecydowanie zaczęła unikać Przewodnika. Uśmiechnął się pod nosem, wyobrażając sobie widok walecznej kocicy zwiewającej z podkulonym ogonem na widok Przewodnika. Powróciwszy do pokoju ucieszył się na widok ognia. o tak, ogień był jego rozwiązaniem wszelakich problemów. Był ciepły i tak przyjemnie się w niego wpatrywało, zapominając o świecie dookoła... Szczerze mówiąc, zafascynowany ogniem, nawet nie zauważył zmian w wyglądzie Przewodnika. Jednak można mu to było wybaczyć, w końcu ogień zawsze był na pierwszym miejscu. Uspokajał go. Sprawiał, że w pewien sposób mężczyzna łagodniał, nawet nieco otwierał się na inne istoty, co samo w sobie było już szokujące. A to wszystko dzięki małemu płomyczkowi... Otrząsnął się ze swojego zamyślenia dopiero, gdy płomień dosyć wyraźnie zmienił barwę na liliową i nieco przestraszony rozejrzał się wokoło. Przez chwilę nie wiedział, gdzie się znajduje i z kim... Zaśmiał się lekko, chcąc tym pokryć swoje zmieszanie i wziął kielich z winem.
-Nie, nie zmieniaj... To bardzo interesujące... A i ten pokój wygląda jakoś tak... przytulniej?- powiedział po chwili zastanowienia.
Miał nadzieję, iż Przewodnik nie zauważył jego zmieszania i tej chwili strachu. Nie lubił być zbytnio zaskakiwany, zbyt wiele złych wspomnień się z tym wiązało. W zasadzie niezbyt go interesowało, co w tym momencie mężczyzna mógłby o nim pomyśleć, czy może raczej tak sobie wmawiał, bardziej chodziło mu o to, by uniknąć niewygodnych pytań. Uniknąć dlatego, że zbyt dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że odpowiedziałby... I opowiedział o przeszłości, której tak naprawdę pamiętać nigdy nie chciał.
-Chłopiec Bez Rasy...- wymamrotał do siebie, z pewnego rodzaju goryczą w głosie.
To zapewne już umknąć nie mogło uwadze jego gościa... Ale jakoś przestał się tym przejmować. Wino skutecznie go rozluźniało, tak samo jak przyjemne ciepło tego dziwnego, fioletowego teraz ognia.
-Czy poparzy, jak spróbuję dotknąć?- zażartował, wyciągając dłoń w stronę płomieni.
Rzecz jasna nie zamierzał ich dotykać, chyba że miałby pewność, iż te nie zrobią mu jakiejś krzywdy. Odwrócił się w stronę Przewodnika, siadając tyłem do ognia. Uśmiechnął się delikatnie widząc, jak mężczyzna drapie malucha po pyszczku. Zdecydowanie był to pewnego rodzaju "plus" dla niego, Cień naprawdę nienawidził osób, które znęcały się nad zwierzętami... A tych, którzy je szanowali i traktowali może nawet nie jako przyjaciół, ale jako równych sobie i byli w stanie okazać tym najmniejszym czułość... O tak, to zdecydowanie świadczyło na korzyść owych osób. Ponownie umoczył usta w winie, przymykając oczy i z trudem tłumiąc głębokie mruknięcie zadowolenia. Z każdym łykiem coraz bardziej przekonywał się, że dla tego nektaru byłby w stanie sporo uczynić... W zasadzie tak samo, jak dla towarzystwa Przewodnika. Te bowiem nie przeszkadzało mu wcale, wręcz przeciwnie, miło było mieć przy sobie osobę, która nie trajkotała bez potrzeby, potrafiąc od czasu do czasu pokontemplować coś w ciszy. Dopiero teraz z zaciekawieniem przyjrzał się szatom mężczyzny i uśmiechnął się delikatnie do siebie. Tak, zdecydowanie, wygoda była czymś, czego w tym zamku nie brakowało. W końcu było to miejsce rozluźnienia, odpoczynku...
-Dziękuję. Ten zamek ma tak wyglądać, żeby nie pchali się tu nieproszeni goście... Ma odstraszać. Ale dlaczego na owym odstraszaniu miałbym ja cierpieć? Wszakże to mój... dom. Miejsce, w którym powinienem odpoczywać... W miejscach przerażających zdecydowanie na ów odpoczynek nie ma szans.- zaśmiał się cicho, upijając kolejny łyk wina.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 31
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptySro Lis 07, 2012 12:50 pm

Przewodnik zamyślił się na chwilę, bo... sam już zapomniał jak wiele mu zajęło osiągnięcie togo co osiągnął. Zresztą to już w ogóle nie było istotne, bo kto by zwracał na to uwagę? Ważna jest bardziej rola, a nie to... ach nie ważne. Bo za tym szła wielka odpowiedzialność jaką miał na barkach. Po chwili popatrzył na zamyślonego cienia, jednak nie interesowały go myśli jakie plątały się po umyśle dzieciaka. Bo jednak... ile on miał lat w porównaniu do niego samego... i tu kolejna rzecz która w ogóle nie była ważna.
Co do mgły, można było ją nazwać słodką śmiercią, bo takie wrażenie dawała, jakby śmierć porywała. Dlatego nie zdziwił się reakcji pantery która bardzo pragnęła żyć. A sam Przewodnik? Jakoś nie czuł strachu przed nią, może dlatego ów mgła była z nim? Bo już dawno przestał się bać jej, wszystkiego co było związane ze śmiercią, a może to była też po części jego klątwa, że nie będzie mógł umrzeć. Więc...i to że stworzenie zacznie się go bać i unikać nie... będzie mu w ogóle przeszkadzać. Jedynym istnieniem które się go nie obawiało w ogóle było to małe dziwne... coś co było z nim ciągle. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem, naprawdę był wdzięczny za to temu istnieniu. Przekrzywił delikatnie głowę i westchnął, widział, już za pierwszym razem, jak ogień działa na Rin'a, może dlatego dał ten kolor, coś wyjątkowego... bo miło ugościł? Nie wiedział sam czemu to uczynił. Jednak słabość młodzieńca nie wykorzystywał w ogóle. Nie miał zamiaru i nie bawiło go to także, więc siedział milcząc. Upił łyk wina, słodkiego tak bardzo, ale był to ostatni łyk zanim jego smak... stał się gorzki, a może bardziej metaliczny. Kielich nagle zniknął, a jego wzrok zamyślony... nie wiedział w ogóle czemu się tak dzieje, ale...czy to ważne? Zaśmiał się po chwili pod nosem bardzo cicho, to w ogóle nie było istotne.
-więc nie zmienię gospodarzu- odpowiedział spokojnie, zerknął na pomieszczenie. Nagle to wszystko nie sprawiało mu większej różnicy. Nie patrzył już na Cień więc i nie zauważył tego co się z nim działo. Patrzył na istnienie które drzemało spokojnie na jego kolanach, może wiedział czemu nie pamięta jego imienia... sam nie wiedział co się z nim stanie gdy Kaos znajdzie wszystkich jeźdźców
-Chłopcze Bez Rasy... wiem o tym dziecko... nie zapomnij kim jestem... czasami wiem więcej niżeli wam się wszystkim zdaje... muszę wiedzieć choć nie zawsze mnie to interesuje... - zaśmiał się pod nosem, no tak... przydało by się wiedzieć czy ktoś jest warty pomocy gdy Kaos zrobił coś nie tak czy nie... A może gdy Ciemność zrobi coś według swego mniemania. Śmiało można było powiedzieć że coś spowodowało że Przewodnik zaczął się dziwnie zachowywać. Tym bardziej gdy przy Cieniu był całkiem swobodny, a ty nagle... oschły...
-nie poparzy, jest bezpieczne dopóki ja tak chce. To nadal moja magia.- odpowiedział mu, prawdę. Zerknął na istnienie które zaczęło się domagać pieszczot. Znów lekko podrapał, zwierzątko martwiło się o Przewodnika.
Mężczyzna popatrzył ma gospodarza i po chwili zaśmiał się, to było całkiem dobrym pomysłem uczynić tak a nie inaczej, cóż każdy cenił swoją prywatność
-powiedz mi... dlaczego? Bez Rasy? Bo może i wiem jak siebie nazywasz ale czemu uważasz że bez rasy? Każdy ma pewne korzenia choć... niektórym trzeba było „zapomnieć” o nich. - przekrzywił delikatnie głowę. Nadal miał założoną nogę o nogę. Ten spokój, chłód który zaczął otaczać cały pokój. To stan przewodnika tak czynił... gdy był weselszy było przecież tak miło ciepło
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptySro Lis 07, 2012 6:51 pm

Zdecydowanie był wdzięczny, iż Przewodnik nie wykorzystuje jego słabości. Nie pierwszy raz zresztą ta okazała się dla niego zgubna, albo zaczynał chorować, bo było zbyt zimno i łapał jakąś dziwną chorobę, która polegała na wyciekaniu wodnistej cieszy z nozdrzy, albo też wpatrywał się w ogień i był nieprzyjemnie zaskakiwany przez zwykle nieprzyjazne dla niego osoby. Był więc na swój sposób wdzięczny za to, że mógł się spokojnie rozluźnić i nie próbować na siłę opanować tejże słabości. Upił łyk słodkiego napoju i aż zmrużył oczy, gdy ten stał się gorzki. Zdecydowanie nie rozumiał, co się stało. Zwrócił wzrok na Przewodnika, marszcząc lekko brwi.
-Dziękuję...- powiedział cicho, słysząc głos oraz określenie, jakim określił Cienia. Mimo tego, co próbował stworzyć wokół siebie, zmartwił się stanem Przewodnika. Mimo wszystko potrafił odczuwać inne rzeczy niż tylko pogardę i niekiedy gniew.
-Nie zapominam.- powiedział spokojnym, aczkolwiek nieco chłodniejszym głosem.- Będę też wdzięczny, gdy nie będziesz zwracał się do mnie określeniem dziecka.- dodał ciszej, z dziwnymi dosyć nutkami w głosie.
Zdawał sobie sprawę z faktu, jak wielka różnica lat dzieli jego i Przewodnika, jednakże... Niezbyt lubił to, by ktoś tego typu różnice mu wypominał. Nigdy nie twierdził, że wiek może coś zmienić, no co najwyżej starsza osoba widziała więcej. Nic poza tym. Uważnie przyglądał się Przewodnikowi, zastanawiał się, co spowodowało tak okrutne zmiany w jego zachowaniu... Nie, żeby pierwszy raz się spotykał z tego typu oschłością.
-Cóż, cieszy mnie to.- stwierdził i wyciągnął rękę do ognia, dotykając go.
Widząc, jak Przewodnik zaczął drapać zwierzątko, uśmiechnął się do siebie. W niektórych chwilach zazdrościł zwierzątkom, mającym właścicieli, którzy w jaki sposób zdecydowanie kochali owe stworzonka. Czasem też chciał, żeby jego ktoś tak podrapał czy pogładził, ale zdecydowanie nie zamierzał się z tym ujawniać.
-Nie zamierzam tworzyć tu wywodów, mówiąc szczerze nie mam bladego pojęcia, z jakiej rasy się wywodzę. Poza tym nie ja nazywam tak samego siebie, tylko mnie kiedyś nazwano.- wyjaśnił, z krzywą miną.- Swoją drogą niezbyt go obchodziło, z jakiej rasy pochodził, mógł w końcu przybrać każdą, tą, która w danym momencie będzie dla niego najbardziej wygodna.
Niespokojnie rozejrzał się po pomieszczeniu, gdy zrobiło się tak chłodno w pokoju... I tak mrocznie. Usiadł na fotelu, siadając tak, by jak najlepiej się ogrzać. Mgliście pomyślał, iż przydałaby się Guenhwyvar, która mogła robić za całkiem przyjemną grzałkę. Szybko skojarzył fakty rozumiejąc, iż wszystko to jest spowodowane stanem, a konkretniej nastrojem Przewodnika. Zmartwiło go niego, iż mężczyzna tak nagle posmutniał, jednak nie spytał... Nie chciał wtrącać się w jego prywatność nie wiedząc, jak mogłoby to być odebrane.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 31
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyNie Lis 11, 2012 10:21 am

Jego myśli były nieokreślone, bo jak można określić chaos w tym co ma się w głowie? Nie można nazbyt tego uczynić... niby myśli proste a tak... sprzeczne sobie nawzajem... Nie wiedział czemu ale ból jaki czuł po utracie ukochanych... teraz nagle się pojawił. Jednak po chwili otrząsnął się, wróciło miłe ciepło jak i sam mężczyzna do świadomości. Uśmiechnął się niepewnie i potrząsnął głową
-wybacz mi... nie chciałem tak uczynić... pewnie nie było teraz nazbyt przyjemnie- wiedział jak jest w koło niego gdy wchodził w taki stan... kiedyś przypadkiem zabił parę istnień. Zaśmiał się nerwowo. Popatrzył na Cień nieco pustym wzrokiem, co miał on ze sobą zrobić? Chciał... znów musiał się pozbyć niepotrzebnych uczuć... tych cholernych niepotrzebnych uczuć
-wybacz mi.. naprawdę nie chciałem tak się...zachować- zamyślił się a chwilę, jednak w ostateczności powstał... nie wiedział... nie chciał nikogo bez potrzeby zranić
-ja może... lepiej już odejdę... i przeproś od de mnie swoją kocice - nie wiedział jak zareaguje Rin... co powie... nie wiedział. Popatrzył na stworzonko które zawsze przy nim było. Jego zmartwiony pyszczek mógł też wiele powiedzieć gospodarzowi ... A dokładniej to że z Przewodnikiem właśnie nie jest najlepiej.





aut. wybacz że tak mało
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyNie Lis 11, 2012 5:22 pm

Patrzył uważnie na mężczyznę, widział, że coś jest nie tak. Jednak nie chciał, czy też raczej nieco obawiał się zapytać o to, co się dzieje. Odetchnął jednak z ulgą widząc, że Przewodnik wrócił do siebie. Od razu zrobiło się nieco przyjemniej.
-W porządku, nie gniewam się na to.- powiedział uspokajająco.- Nie wolno nam przecież wymagać od innych, by wiecznie mieli taki sam nastrój, wiecznie dobry... Poza tym zważywszy na pewne okoliczności mnie nawet nieprzyjemnie byłoby wymagać czegoś takiego od Ciebie.- zdał sobie sprawę, jak zagmatwanie zabrzmiały jego słowa i zaczerwienił się odrobinę, speszony.
Widząc jednak pusty wzrok Przewodnika, zmartwił się i to bardzo. Z wahaniem podszedł do mężczyzny, nie wiedząc, jak ten zareaguje.
-W porządku, nic się nie stało. Nie obawiaj się o to.- powiedział łagodnie, patrząc na niego uważnie. Gdy Przewodnik wyraził chęć opuszczenia go, westchnął cicho. Jakoś tak... dziwnie smutno mu się zrobiło, że znów zostanie sam. Nie wiedział czemu, ale chciał nadal przebywać w towarzystwie elfa.
-Cóż... Osobiście mogę stwierdzić, iż Twe towarzystwo jest bardzo przyjemne... Lecz jeśli naprawdę musisz odejść... Niegrzecznie by było zatrzymywać.- powiedział, dosyć bezbarwnym tonem.- Nie martw się o Guenhwyvar... Szybko zapomni.- powiedział cicho. Widząc zmartwiony pyszczek zwierzątka uśmiechnął się smutno. Doskonale zdawał sobie sprawę, że z jego gościem nie jest dobrze, ale cóż on mógł zrobić? Zatrzymać go na siłę? Mógł tylko prosić...
-Zostań, proszę...- wyszeptał, lekko się spinając.


Aut. Nic się nie stało, naprawdę.
Powrót do góry Go down
Przewodnik
Admin
Przewodnik


Liczba postów : 61
Join date : 17/10/2012
Age : 31
Skąd : Jestem tym kto jest wszędzie

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyNie Gru 02, 2012 7:31 am

Popatrzył na niego i pokiwał rozbawiony głową, cóż w sumie mimo wszystko te słowa były bardzo miłe ze strony Rina, bardzo miłe. Jednak jego żywot miał pewne zasady których jednak nie można było łamać. Musiał być neutralny w każdym aspekcie by nie zaniedbywać swoich obowiązków wobec świata jak i samego Kaosa. Popatrzył na Cienia i westchnął pod nosem
-Wiesz... łatwo powiedzieć jednak ja nie mogę sobie na takie chwilę w ogóle pozwolić, mam wielką odpowiedzialność na swych ramionach i nie chce zawieść. Choć chyba czasem robię to całkiem nieświadomie. Więc zrozum że u mnie wymagana jest neutralność, pozbycie się uczuć... by wszystko sprawiedliwie osądzać. - jednak zasiadł na jego ostatnie słowa, widząc do tego jego smutek... nie wiedział czemu ale nie chciał mu go sprawiać, źle się z tym czuł. Popatrzył na swego potworka nieco niepewnie, no i miał nadzieje że jednak kocica się go nie boi czy coś... nie chciał by tego.
-mam nadzieje... że zapomni zarazem wybaczając mi tą niemiła podróż. Wiem że dla tych którzy nie siedzą w tej magi jest przerażająca. Bardzo przerażająca bo jak... uczucie śmierci, chyba wiesz o co mi chodzi Rinie. Jesteś bardzo inteligentnym stworzeniem. Znaczy istotą, wybacz. -usiadł na nowo, maluch który popatrzył na Cienia uśmiechnął się lekko i przeleciał na jego ramię by łasząc się podziękować za zainteresowanie Przewodnikiem. Mężczyzna popatrzył na to zaskakujące zjawisko i zaśmiał się
-on raczej wszystkich nie znosi a tu proszę... łasi się do twych włosów -słychać było po jego tonie że w to nie wierz. Po chwili uniósł nieco wzrok, miał wrażenie że coś dzieje się nie tak i jest potrzebny w pewnym miejscu. Jego towarzysz szybko wskoczył na jego ramię, Przewodnik ukłonił się przepraszająco i zniknął w swym śmiertelnej mgle.



z/t
Powrót do góry Go down
https://smak-chaosu.forumpolish.com
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptySob Cze 01, 2013 6:58 pm

Minęło tyle czasu... Tak wiele godzin, tak wiele dni, odkąd był tu ostatni raz. Po ostatnim spotkaniu z Przewodnikiem zniknął. Był w różnych miejscach, widział rzeczy, których nie chciał pamiętać. Ale będzie pamiętał dalej, bo taki jest jego los. Pamięta, by nie popełnić drugi raz tego samego błędu.
Stał teraz w swoim salonie, tak pustym i samotnym. Rozpalił ogień, ale wyjątkowo i on nie poprawił chłopakowi nastroju. Nie wiedział, co się stało, dlaczego był teraz taki, a nie inny... Może to samotność, a może coś innego. Rozejrzał się za Guenhwyvar, ale i jej nigdzie nie było. Zapewne kocica poszła zapolować. Usiadł przed kominkiem, wpatrując się w ogień, szukając chociaż chwili wytchnienia. Próbował zrozumieć, co się z nim dzieje, ale... Tak, zawsze jest jakieś ale. Nie potrafił siebie zrozumieć. Nie potrafił również... żyć. Cień nie żył, a egzystował. Egzystował w tym świecie, nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
Zbyt długo żył być może i zbyt długo był sam. I teraz wszystko to niestety zaczynało odciskać na nim swe piętno.
Powrót do góry Go down
Satanachia.

Satanachia.


Liczba postów : 135
Join date : 20/10/2012

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyNie Gru 08, 2013 2:26 pm

Już od pewnego czasu krążył leniwie nad zamkiem, próbując zadecydować czy warto poświęcić odrobinę czasu na zapoznanie się z jego właścicielem, Cieniem. Słyszał o nim wiele pochlebnych opinii, od innych Demonów i uważał, że warto by mieć pośród - może i nie przyjaciół, ale na pewno znajomych - tak silną Istotę.

Obniżył lot i obrzucił uważnym spojrzeniem wysokie okna - nie dojrzał przez nie nic konkretnego, ponieważ niemal w całości przysłaniały je ciężkie kotary; tylko przez niewielkie szczeliny między nimi można było zobaczyć fragment rozświetlonego miękkim blaskiem kominka, co sugerowało, że kotary skrywały jedną z prywatnych komnat pana domu.

Przemienił się w locie i przysiadł zwinnie obok strzegącego rogu murów gargulca - kamienna poczwara zaklekotała na niego nieprzyjaźnie, jednak nie wyczuwając w nim złych zamiarów, przesunęła się usłużnie, oferując demonowi nieco więcej miejsca, co ten chętnie wykorzystał na rozprostowanie skrzydeł.


Ostatnio zmieniony przez Satanachia. dnia Wto Gru 10, 2013 4:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Rin

Rin


Liczba postów : 47
Join date : 18/10/2012
Age : 30
Skąd : Hell

Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać EmptyWto Gru 10, 2013 2:41 pm

Ciemnowłosy gospodarz wpatrywał się za to w ów ogień. Paskudny nastrój trzymał się go dalej, ale już mniej było to po nim widać. W końcu wstał i otworzył kotary i okno. Chciał zwyczajnie przewietrzyć komnatę. Nie dostrzegł, że w rogu obok stwora siedzi coś jeszcze. Schował się do środka i zaczął rozglądać się za fletem.

Ogon poruszał się w dziki sposób, do rytmu muzyki, którą zaczął wygrywać Cień. Muzyka była dziwna, jak gdyby nieco psychodeliczna. Srebrne oczy błyszczały zadowolone, jako że ich właściciel w ten sposób zwykł się właśnie uspokajać. Szkoda, jedynie, że był mniej uważny i nie zdawał sobie sprawy, że coś stoi tam z tyłu, za oknem, chętne wedrzeć się do środka i zniszczyć panujący smutek i melancholię.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Salon, jeśli można go tak zwać Empty
PisanieTemat: Re: Salon, jeśli można go tak zwać   Salon, jeśli można go tak zwać Empty

Powrót do góry Go down
 
Salon, jeśli można go tak zwać
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» ..::Salon::..
» Salon

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Oddaj swe zmysły Chaosowi... :: Świat Chaosu :: Zamek Cienia-
Skocz do: